Wielu jest takich co by chciało żyć bez pracy
Mieć za darmo podane wszystko na tacy
Nie przejmować się niczym, zero odpowiedzialności
Ktoś inny zapłaci za dolegliwości
Bo jestem taki biedny, i taki chory
Obijam się ciągle i płodzę bachory
A sąsiad pracuje od rana do nocy
I nigdy nie żądał państwowej pomocy
Chociaż oddaje rządowi większość kasy
By wykarmić meneli i pasożytnicze klasy
Wie, że emerytury się nigdy nie doczeka
Dlaczego on z kraju nie chce uciekać?
Bardzo mnie to dziwi, jest tyle możliwości
Krajów, gdzie państwo nie tłamsi tak wolności
Atlas musi wreszcie się porządnie zbuntować
I sprawić, by pasożyt zaczął głodować
REF:
Bo wolny rynek i wolny handel
Umożliwiają człowiekowi żyć normalnie
Bez strachu czy nazajutrz w sklepie chleb będzie miał
Bo wolny handel i wolny rynek
Dają normalnemu człowiekowi wielką siłę
Bez strachu czy nazajutrz jego dom będzie stał
Własność wiecznie musi trwać
II
Teraz bardzo ważne, co wam powiem
Każda dobrowolna wymiana korzystna jest bowiem
Dla obu stron biorących udział w transakcji
Inaczej by nie doszło do handlowej interakcji
Wobec tego Marian co sprowadza z Chin obuwie
Robi dobrze każdemu, wiem co mówię
Nawet jeśli szewc Mietek straci przez to pracę
Ludzie mają tańsze buty, mogą więcej dać na tacę
Albo zatrudnić Mietka w fabryce cementu
Tam gdzie jest popyt - nie będzie więc lamentu
Rynek służyć ma wyłącznie konsumentom
A nie grupom zawodowym, narzucającym pęto
Na tańszą konkurencję, czy to w kraju, czy za morzem
Co za różnica, skąd jest tanie dobre zboże
Nie będę utrzymywał leniwych producentów
Wolę wydać siano na parę dobrych skrętów
III
Zapamiętajcie lekcję bardzo ważną
Byście nie zapomnieli jak o tragedię łatwo
Jeśli towary nie przekraczają granic
Wkrótce zrobią to armie - i wszystko na nic
Cały delikatny system globalnej współpracy
Ulega zniszczeniu, i wolność nic nie znaczy
Kiedy jaskiniowcy znów wychodzą z maczugami
By zabijać inne plemiona milionami
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz