

…dumni, obdarzeni wyobraźnią i uzdolnieni artystycznie, miłośnicy wolności i przygody, elokwencji, poezji i sztuki… BRADZO podejrzliwi wobec jakiejkolwiek scentralizowanej „władzy.”
…dumni, obdarzeni wyobraźnią i uzdolnieni artystycznie, miłośnicy wolności i przygody, elokwencji, poezji i sztuki… BRADZO podejrzliwi wobec jakiejkolwiek scentralizowanej „władzy.”
Rozwój państwa amerykańskiego przyniósł alienację władzy, centralizację i biurokratyzację aparatu państwowego, wreszcie wzrost świadczeń podatkowych. Ewolucja ustrojowa USA wywołała oczywiście opór elementów konserwatywnych. Najostrzej zareagowali farmerzy Środkowego Zachodu: najmocniej przywiązani do tradycyjnych wartości i najdotkliwiej odczuwający fiskalny ucisk państwa. Rodzi się potężny ruch protestu przeciwko podatkom, skupiający dziesiątki grup (wśród nich takie jak jednoosobowa ponoć Farmers Liberation Army w stanie Kansas). Radykalne skrzydło tego ruchu stanowili Posse Comitatus, przez organ lewicowych anarchistów amerykańskich „Love & Rage” zaklasyfikowani jako „anarchiści prawicy…”
Posse Comitatus to w wolnym tłumaczeniu Pospolite Ruszenie — tak nazywano „grupę ludzi podlegających obowiązkowi stawiennictwa na wezwanie szeryfa dla utrzymania spokoju publicznego”. Ruch ten narodził się w 1969 r. w Portland w stanie Oregon, zorganizowany przez Henry'ego L. Beacha. Od początku lat 70. Beach propaguje idee Posse wysyłając swoje broszury do szeryfów, gubernatorów i członków władz stanowych.
Wśród dokumentów przetrzymywanych w archiwach są codziennie raporty dotyczące "eliminacji" przeciwników politycznych brytyjskich władz kolonialnych. Dokumenty świadczą o tym, że członkowie brytyjskiego rządu byli regularnie informowani o sposobach przeprowadzania zabójstw, masakr i tortur, na przykład tak szczegółowe relacje, jak "upieczenie żywcem" któregoś z opozycjonistów. W raportach przesyłanych rządowi, kolonialnych powstańców nazywano "terrorystami" i informowano na bieżąco o zabijaniu ich. Dokumenty wskazują, że brytyjskie władze z podejrzliwością traktowały wszelkie protesty i traktowały je jako dowód na "planowany przewrót komunistyczny", jak określano dążenia narodowowyzwoleńcze w koloniach za sprawą znaczących wpływów lewicy w tych ruchach. Pisząc o zabijaniu działaczy niepodległościowych, brytyjska administracja używała terminu "eliminacja terrorystów". Raporty brzmiały na przykład tak jak ten o zamordowaniu całej grupy działaczy malajskich w pobliżu Kuala Lumpur: W Selangor został osiągnięty mały, ale ważny sukces, gdy cała sekcja z Ampang, na przedmieściach Kuala Lumpur, została wyeliminowana, lub jak ten napisany w 1957 roku, sześć miesięcy przed formalnym uznaniem niepodległości: Jak na standardy z zeszłego roku, liczba [przypadków] eliminacji terrorystów może być uznana za zadowalającą. |
Chodzi przede wszystkim o zasadnicze pytanie, na które wciąż nie ma odpowiedzi: jak mogło to się stać? Jak mogli Niemcy sami z siebie dopuścić się bezprzykładnego ludobójstwa – w szczególności mordu na europejskich Żydach? Niewątpliwie przyczyniła się do tego forsowana przez aparat państwowy nienawiść do wszystkich „poślednich”, przeciw „Polacken”, „Bolschewiken” i przeciw „Juden”. Ale to jeszcze nie jest odpowiedź. Niemcy w latach przed Hitlerem nie byli bardziej obciążeni resentymentami i uprzedzeniami, niż inni Europejczycy, ich nacjonalizm nie był bardziej rasistowski, niż innych narodów.. Nie było żadnej „specjalnej niemieckiej drogi”, którą dałoby się objaśnić Auschwitz. Pogląd, że w Niemczech wcześnie wykształcił się szczególny, eksterminacyjny antysemityzm i ksenofobia nie ma żadnych empirycznych podstaw.
(Götz Aly w swojej książce: Hitlers Volksstaat- Raub, Rassenkrieg und nationaler Sozialismus - Ludowe państwo Hitlera: rabunek, wojna rasistowska i socjalizm narodowy).