Pokazywanie postów oznaczonych etykietą #Służby. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą #Służby. Pokaż wszystkie posty

środa, 23 lutego 2022

Gladio - Tajne Operacje Zimnej Wojny

Gladio - Tajne Operacje Zimnej Wojny
z wiki:

Gladio – tajna struktura bojowa utworzona w łonie wojskowych służb specjalnych we Włoszech, w latach 50. XX w., kiedy to doszło do porozumienia włoskiego wywiadu wojskowego SIFAR z CIA w sprawie amerykańskiego planu „Demagnetize”, w którym postanowiono, że zapobieżenie możliwości przejęcia władzy przez komunistów we Włoszech i we Francji jest celem priorytetowym, co należy osiągnąć przy użyciu wszelkich środków[1]. Struktury Gladio funkcjonowały później w wielu krajach zachodniej części Europy, Grecji i Turcji. Trzonem tej organizacji byli zatwardziali antykomuniści, głównie konserwatyści, także naziści, których zadaniem było zapobieżenie ewentualnej inwazji ze strony ZSRR.

 Osobny artykuł: lata ołowiu.
Gladio miała przeciwdziałać dojściu komunistów do władzy – co było realne w latach 70., gdy elektorat Włoskiej Partii Komunistycznej znacząco wzrósł. Przygotowaniom do prewencyjnego uderzenia w komunistów miała służyć opracowana przez amerykański wywiad „strategia potęgowania napięcia” (ang. strategy of tension) przy pomocy zorganizowanych rzekomo przez europejską skrajną lewicę zamachów terrorystycznych i morderstw, faktycznie dokonywanych przez grupy skrajnie prawicowe. Gladio była też częścią struktury Stay-behind działającej w wielu krajach NATO[2]. We Włoszech miała powiązania z tajną lożą P2, która pod wodzą bankiera i faszysty Licio Gelliego skupiała magnatów władzy ekonomicznej, politycznej i wojskowej. Więziony przez Czerwone Brygady Aldo Moro, przypominając w memoriale kolegom partyjnym różne ciemne sprawy, jako pierwszy wskazał na istnienie Gladio[3].


Afera z Gladio wybuchła w październiku 1990 r., gdy sędzia śledczy Felice Casson ujawnił, że prowadząc przed laty śledztwo w sprawie zamachu z maja 1972 r., w którym zginęło pięciu karabinierów, uzyskał od jednego z zamachowców zeznania wskazujące na równoległą strukturę służb specjalnych podległą NATO. W listopadzie 1990 r. włoski premier Giulio Andreotti, a następnie prezydent Francesco Cossiga przyznali publicznie, że wiedzieli o tajnej organizacji[4]. W tym samym miesiącu włoscy komuniści zareagowali na to wielotysięczną demonstracją, protestując przeciwko istnieniu Gladio i żądając wyjaśnienia wreszcie sprawy masakr, jakie w latach 70. spowodowały zamachy bombowe. Sytuacja ta przyczyniła się do upadku ukształtowanego od czasów powojennych ustroju politycznego oraz związanych z nim partii, a w szczególności Chrześcijańskiej Demokracji i Włoskiej Partii Socjalistycznej[5].


środa, 26 stycznia 2022

Eszelon - Super szpieg

Z wiki:
Echelon – globalna sieć wywiadu elektronicznego. System powstał przy udziale Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Kanady, Australii i Nowej Zelandii w ramach porozumienia AUSCANNZUKUS i jest zarządzany przez amerykańską służbę wywiadu NSA. Echelon posiada na całym świecie urządzenia techniczne do przechwytywania (podsłuch) wiadomości m.in. w kanałach telekomunikacji[1].

System gromadzi i analizuje transmisje fal elektromagnetycznych przez urządzenia elektroniczne z całego świata – urządzenia telekomunikacyjne, IT, faksy, e-maile, transfery plików, rozmowy telefoniczne, komputery, radary, satelitów rozpoznawczych, s. telekomunikacyjnych itp. Raport Parlamentu Europejskiego przewidywał w tym kontekście możliwość m.in. przechwytywania ekranów komputerów z odległości na podstawie ich promieniowania oraz rozmów w pomieszczeniach na podstawie zdalnej analizy drgań szyb[4]. System gromadzi i przetwarza miliardy przekazów elektronicznych na dobę[potrzebny przypis]. Jest to tylko niewielki ułamek całej komunikacji elektronicznej – jedynie w Stanach Zjednoczonych wykonuje się prawie 4 mld samych tylko rozmów telefonicznych na dobę[potrzebny przypis]. Zebrane lokalnie informacje z całego świata przesyłane są do centrali w Fort Meade[potrzebny przypis], gdzie znajduje się główna siedziba NSA. Superkomputery dokonują analizy materiału, dostosowanej do regionu: językowej, tworzą słownik haseł i stanu materiału: ustalają rodzaj kompresji, algorytm szyfrowania[potrzebny przypis].


W roku 1991 amerykańskie służby wywiadowcze miały przedłużyć nowy program działania po rozpadzie bloku wschodniego, który uwzględniał zmienioną sytuację geopolityczną. Głównym zadaniem amerykańskich służb specjalnych miał być odtąd wywiad gospodarczy. Potwierdziły to zarówno badania Unii Europejskiej, jak też wypowiedzi byłego dyrektora centrali wywiadu (DCI), tym samym szefa CIA, Roberta Jamesa Woolseya w jego artykule z 17 marca 2000 w Wall Street Journal.

Co nas szpieguje - Eszelon Super szpieg ,film dokumentalny BBC lektor PL



Złowrogi Echelon

środa, 4 grudnia 2019

MKUltra - Tajne eksperymenty CIA

Z wiki:
MKUltra (czasem MK-Ultra) – kryptonim kontrowersyjnego, początkowo ściśle tajnego projektu badawczego prowadzonego w latach 50. i 60. przez Centralną Agencję Wywiadowczą Stanów Zjednoczonych. Projekt został ujawniony i oprotestowany przez dziennikarzy i komisje śledcze Prezydenta i Kongresu USA (Komisję Rockefellera i Komitet Churcha). Na podstawie ustaleń śledztwa, celem projektu MKUltra było zbadanie możliwości sterowania pracą ludzkiego mózgu i kontroli umysłu z wykorzystaniem substancji chemicznych (w tym środków psychodelicznych, m.in. LSD), bodźców elektrycznych, analizy fal mózgowych i form percepcji podprogowej. Według wielu relacji, badania były często brutalne i odbywały się także na nieświadomych ich celu obywatelach USA, czasem z tragicznymi skutkami.
Pokrewnymi projektami z okresu zimnej wojny były między innymi Bluebird (badania nad tworzeniem fałszywych wspomnień i zamazywaniem pamięci, przeprowadzane także z udziałem dzieci) oraz Artichoke (metody przesłuchań wykorzystujące hipnozę, substancje narkotyczne, itp). Podobne prace prowadzone były też przez wywiady Kanady, Wielkiej Brytanii, Związku Radzieckiego i innych krajów.

środa, 6 lutego 2019

Eksperymenty USA z substancjami promieniotwórczymi

Przez kilkadziesiąt lat amerykański rząd przeprowadził ponad 2 tysiące eksperymentów z substancjami promieniotwórczymi na swoich obywatelach.

W serii artykułów opublikowanych w 1993 roku przez Eileen Welsome w "Albuquerque Tribune" znalazły się dane kilkunastu amerykańskich obywateli, którym wstrzyknięto związki plutonu - kluczowego składnika do produkcji broni jądrowej i jednej z najbardziej toksycznych substancji. Burza, jaką wywołały te publikacje, skłoniła rząd Stanów Zjednoczonych do odtajnienia dokumentacji badań prowadzonych w czasach zimnej wojny. Okazało się, że od 1940 do 1974 roku amerykańskie agencje finansowały tajne eksperymenty na ludziach. Ich celem było zgłębienie wiedzy z zakresu wpływu promieniowania na ludzki organizm.

W badania zaangażowały się m.in. Komisja Energii Atomowej, Departament Obrony, Departament Zdrowia, Narodowy Instytut Zdrowia czy CIA. Prowadzono je w wielu placówkach naukowych, w tym na cenionych uniwersytetach. Wszystko po to, aby jak najlepiej przygotować się na ewentualny atak atomowy ze strony największego wroga USA z czasów zimnej wojny - ZSRR.

Eksperymenty z plutonem
W kwietniu 1945 roku podjęto decyzję o przeprowadzeniu trzech testów polegających na wstrzyknięciu pacjentom plutonu. W szpitalu wojskowym w Oak Ridge 55-letniemu mężczyźnie - ofierze wypadku samochodowego - podano 4,7 mikrogramów tego radioaktywnego pierwiastka w postaci soli. Kilkanaście dni później w Chicago nieco większą dawkę podano 68-laktowi, u którego stwierdzono liczne nowotwory. Ostatni z pierwszej serii testów odbył się w San Francisco. W kolejnych latach przeprowadzono jeszcze kilkanaście podobnych zabiegów, przy czym dawki wstrzykiwanych związków chemicznych wynosiły od kilku do nawet kilkudziesięciu mikrogramów. Niektórzy pacjenci przeżyli wiele lat, ale inni umierali już po tygodniu.

The Brooklyn Rail donosi natomiast o poczynaniach dr Eugene L. Saengera z Cincinnati General Hospital w latach 1960-72. W tym czasie podał on setkom pacjentów potencjalnie śmiertelne dawki promieniowania. 89 osób zmarło w wyniku tych eksperymentów, choć źródło sugeruje, że nieudokumentowanych przypadków może być nawet 200. Saenger nie przyznał się do popełnionych zbrodni twierdząc, że jego prace były częścią przygotowań do ewentualnej wojny nuklearnej. Całe przedsięwzięcie było opłacane przez Departament Obrony, a z wyników skorzystało kilka agencji rządowych.

Poszkodowani pacjenci Cincinnati General Hospital twierdzą, że nigdy nie wyrażali zgody na podobne eksperymenty, a wszystkie formularze zostały sfałszowane. Z raportu sporządzonego przez placówkę dla Pentagonu wynika, że personel biorący udział w eksperymentach miał zakaz informowania pacjentów o stanie zdrowia, a nawet przebywania w ich obecności.

Eksperymenty z radioaktywnym jodem
Komisja Energii Atomowej przeprowadziła serię eksperymentów z radioaktywnym jodem na Stanowym Uniwersytecie Iowa - czytamy w artykule "Eugene Saenger, 90; physician conducted pivotal studies on effects of radiation exposure" opublikowanym w 2007 roku na łamach "Los Angeles Times". Były to szczególnie okrutne badania, ponieważ radioaktywny związek podawano kobietom w ciąży i noworodkom. Chciano w ten sposób sprawdzić, na jakim etapie oraz w jakim stopniu substancja przekracza barierę łożyskową. Podobne badania odbywały się jeszcze w kilku innych placówkach. Szacuje się, że wzięło w nich udział kilkaset ciężarnych kobiet oraz kilkadziesiąt nowo narodzonych dzieci.

Radioaktywnym jodem stale traktowanych było również ponad 100 mieszkańców Alaski - czytamy w publikacji z 2005 roku.

Atmosferyczne eksplozje
W 1954 roku amerykańscy naukowcy przeprowadzili serię badań na przypadkowo napromieniowanych mieszkańcach Wysp Marshalla. Byli oni narażeni na dawkę nawet 180 radów z powodu źle przeprowadzonej próby atomowej o kryptonimie Castle Bravo. Stwierdzono wówczas przypadki ciężkiej choroby popromiennej.

Jeszcze poważniejsza w skutkach okazała się eksplozja atmosferyczna będąca częścią przedsięwzięcia o kryptonimie Operation Plumbbob. Szacuje się, że uwolnione wówczas promieniowanie było przyczyną od 11 do 212 tys. zachorowań na raka tarczycy, co doprowadziło ostatecznie do 1100-21000 zgonów.

Górnicy z kopalni Uranu
Dr Alan R Cantwell Jr. w swojej publikacji z 2001 roku donosi o przypadku górników z kopalni uranu na terenie stanów Arizona, Utah, Colorado i Nowego Meksyku. Jego zadaniem pracownicy tych placówek nie byli poinformowani o zagrożeniu i konsekwencjach wynikających z wdychania radioaktywnego pyłu. Wielu z nich - w większości byli to rdzenni mieszkańcy Ameryki Północnej - zmarło przedwcześnie na raka płuc.

W następstwie tych wydarzeń kongresmen i prawnik reprezentujący górników oraz ich rodziny złożył pozew przeciwko Rządowi Federalnemu. Ze strony lekarzy padły wówczas argumenty, że wiedza na temat tych zagrożeń była niewystarczająca, aby podjąć odpowiednie działania. Inni twierdzili, że te nieoficjalne badania prowadzono w imię postępu w wiedzy medycznej. Ostatecznie sąd federalny w Arizonie umorzył sprawę, ponieważ amerykański rząd po prostu nie może zostać pozwany.

1,6 mln stron dokumentacji medycznej
W tym roku mija 20 rocznica odtajnienia dokumentacji z ponad 2000 eksperymentów, w których mogło wziąć udział nawet 20 tys. niczego nieświadomych obywateli USA. Byli nimi cywile, więźniowie, pracownicy federalni, pacjenci szpitali, ciężarne kobiety, niepełnosprawne dzieci oraz personel wojskowy. Większość była biedna lub cierpiała na nieuleczalne schorzenia.

Przez wiele lat - głównie za sprawą amerykańskiego rządu - wszelkie doniesienia o eksperymentach z substancjami radioaktywnymi traktowane były jako teorie spiskowe. Dopiero powołany przez prezydenta Billa Clintona Advisory Committee on Human Radiation Experiments (Komitet Doradczy ds. Eksperymentów Radiacyjnych) doprowadził do odtajnienia ponad 1,6 mln stron dokumentów. Stało się wówczas jasne, że od 1940 roku Komisja Energii Atomowej sponsorowała badania wpływu promieniowania na ludzki organizm. Ostateczny raport wydany przez Komitet Doradczy ds. Eksperymentów Radiacyjnych liczy kilka tysięcy stron.

Swojego przerażenia w związku z pracami amerykańskich naukowców nie kryła sekretarz ds. energii - Hazel O’Leary. W wywiadzie dla Newsweeka z 1994 roku powiedziała: "Kim byli ci ludzie i dlaczego to się stało? Jedyne co przychodzi mi na myśl to porównanie z nazistowskimi Niemcami".​