środa, 28 grudnia 2022

Niewolnicy PRL

Do Warszawy jechali prawie dobę w bydlęcych wagonach. Po drodze zgarniali kolejnych nastolatków. Najwięcej w Rzeszowie

Niewolnictwo powróciło do Polski zaraz, gdy komuniści obiecali wszystkim lepsze życie. Niewolnikami były dzieci. 28 lutego 1948 roku pojawiła się ustawa, która wcieliła w życie pomysł nowej, oszczędnej władzy: Polskę odbudują dzieci. Do przymusowej pracy, za którą nie płacono ani grosza, zapędzono szesnasto-, siedemnasto- i osiemnastolatków.

Tych współczesnych niewolników mogło być nawet 1,5 miliona.

...

czwartek, 20 października 2022

Historia islamskiego terroru

Wojciech Szewko – Historia islamskiego terroru

Przez Rafał Otoka-Frąckiewicz
- 23 lipca 2015

Rozmowa z Wojciechem Szewko, specjalistą od spraw terroryzmu i Bliskiego Wschodu
Gdzie należy szukać początków terroryzmu islamskiego?
Początki to zapewne XII wiek i Rashid al-Din Sinan, twierdza Masjaf i słynni asasyni, którzy z terroryzmu uczynili sztukę wojenną.
Rashid al-Din Sinan, czyli słynny Starzec z Gór.
Dokładnie on. Twierdza Masjaf to terytorium obecnej Syrii, notabene miejsce ciężkich walk w wojnie domowej. Jest tam twierdza, która nazywa się Masjaf (Misja), to w niej osiedlili się izmailici z Alamut w Chorasanie. Lider sekty, Hassan Ala Dhikrihi as-Salam, wysłał Sinana do Syrii, aby ów proklamował tam czas mesjasza (Qaim) i koniec prawa szaria. Zwalczając sunnitów w północnej Syrii, stali się w pewnej chwili przeciwnikami Saladyna. Byli izmaelitami, szyitami, czyli heretykami dla sunnitów. Zabójcy (fedai) postępowali według własnego kodu honorowego furūsiyya. Najbardziej znaną w Europie akcją ludzi Starca z Gór było zamordowanie króla Jerozolimy Konrada z Montferratu w 1192 r. Zabójcy wcześniej wtopili się w społeczność chrześcijan, żyli wśród nich, a kiedy nadarzyła się sposobność, dokonali zamachu.
Ich działanie miało podłoże religijne czy ekonomiczne?
Sami asasyni byli mistykami, którzy wykonywali misje jako zabójcy. Natomiast ich przywódca, Starzec z Gór, miał oczywiste dla współczesnych powiązana polityczne i finansowe. Oni, choć działający z pobudek religijnych, realizowali ówczesne cele polityczne sekty oraz jej sojuszników.

czwartek, 13 października 2022

Gurgaon - prywatne miasto w Indiach

 W ciągu zaledwie trzydziestu lat Gurgaon rozrosło się z maleńkiej wioski do miasta liczącego prawie dwa miliony ludzi i oparło się prawie całkowicie na prywatnych dostawcach usług publicznych, w tym transportu, usług użyteczności publicznej i bezpieczeństwa. W niektórych rankingach Gurgaon jest najlepszym miastem do życia i pracy w Indiach (Behl 2009). W Gurgaon brakuje jednak ważnej infrastruktury, zwłaszcza w obszarach takich jak kanalizacja i elektryczność, gdzie optymalna skala przekracza skalę większości deweloperów. Zatem w przypadku infrastruktury na dużą skalę ważne efekty zewnętrzne nie są uwzględniane. Badamy, gdzie Gurgaon odniósł sukces, gdzie zawiódł i jak ludzie dostosowują się zarówno do sukcesów, jak i porażek. Porównujemy Gurgaon z innymi prywatnymi miastami zbudowanymi na innym modelu, w tym Jamshedpur w Indiach i Walt Disney World w Stanach Zjednoczonych. Kraje rozwijające się, w tym Indie, szybko się urbanizują. Wyciągamy wnioski z Gurgaon, aby zasugerować, w jaki sposób można budować nowe prywatne miasta na jeszcze większą skalę, w ten sposób uwzględniając efekty zewnętrzne, zachowując jednocześnie zalety prywatnych usług.

https://papers.ssrn.com/sol3/papers.cfm?abstract_id=2514652

czwartek, 6 października 2022

Z kibucu do libertarianizmu

 Meir Kohn na swojej długiej drodze do zostania libertarianinem. Jako nastolatek przeniósł się do Izraela, aby zamieszkać w kibucu.

Kibuc to oddolny socjalizm na skalę małej społeczności. W ten sposób unika najgorszych problemów socjalizmu państwowego: gospodarki planowej i totalitaryzmu. Kibuc jako całość jest częścią gospodarki rynkowej, a członkostwo jest dobrowolne: możesz opuścić w dowolnym momencie. To jest „socjalizm z ludzką twarzą” - tak dobry, jak to tylko możliwe.

Bycie członkiem kibucu nauczyło mnie dwóch ważnych faktów dotyczących socjalizmu. Po pierwsze, równość materialna nie daje szczęścia. Różnice w naszych warunkach materialnych były rzeczywiście minimalne. Na przykład mieszkania, jeśli nie identyczne, były bardzo podobne. Niemniej jednak członek przydzielony do mieszkania, które było trochę mniejsze lub trochę starsze od mieszkania kogoś innego, byłby bardzo urażony. Częściowo było tak, ponieważ zdolność osoby do dostrzegania różnic rośnie, gdy różnice stają się mniejsze. Ale w dużej mierze było to spowodowane tym, że to, co otrzymaliśmy, było przypisane, a nie zarobione. Okazuje się, że sposób zdobywania rzeczy nie jest mniej ważny niż to, co dostajesz.

Drugą rzeczą, której nauczyłem się z mojego doświadczenia socjalizmu, było to, że bodźce mają znaczenie. W kibucu nie ma materialnej zachęty do wysiłku ani żadnego innego rodzaju zachęty. Są dwa rodzaje ludzi, którzy nie mają z tym problemu: lenie i święci. Kiedy nowa grupa dołączyła do kibucu, lenie i święci zwykle pozostawali, podczas gdy inni w końcu odchodzili. Wyszedłem.

Z perspektywy czasu powinienem był wiedzieć już od pierwszego dnia, że ​​coś jest nie tak z utopią. Po przyjeździe uderzył mnie fakt, że spiżarnia wspólnej kuchni była zamknięta na klucz.

https://www.cato.org/policy-report/march/april-2021/how-i-became-libertarian

czwartek, 29 września 2022

Adam Mickiewicz - Pies i wilk

Myszkując po zamrozkach, kiedy w łapy dmucha,

Zdybie przypadkiem brysia jegomości.
Bernardyńskiego karku, sędziowskiegu brzucha;
Sierść na nim błyszczy, gdyby szmelcowana,.
Podgardie tłuste, zwisła do kolana.
„A! witaj, panie kumie! Witaj, panie brychu!
„Już od lat kopy o was ni widu, ni słychu.
„Wtedyś był mały kondlik; ale kto nie z postem,
„Prędko zmienia figurę! Jakże służy zdrowie?“
„Niczego“, brysio odpowie
I za grzeczność kiwnął chwostem.
„Ojl oj!.. niczego! Widać ze wzrostu i tuszy!
„Co to za łeb, mój Boże! choć walić obuchem!
„A kark jaki! a brzuch jaki!
„Brzuch! niech mnie porwą sobaki,
„Jeżeli, uczciwszy uszy,
„Wieprza widziałem kiedy z takim brzuchem!“
„Żartuj zdrów, kumie wilku!lecz, mówiąc bez żartu,
„Jeżeli chcesz, możesz sobie równie wypchać boki...“
„A to jak, kiedyś łaskaw?“
„Ot tak: bez odwłoki
„Buty i nory oddawszy czartu
„I łajdackich po polu wyrzekłszy się świstań,
„Idź między ludzi — i na służbę przystań!“
„Lecz w tej służbie co robić?“, wilk znowu zapyta.
„Co robić?„ Dziecko jesteś! Służba wyśmienita:
„Ot, jedno z drugiemu, nic a nic!
„Dziedzińca pilnować granic,
„Przybycie gości szczekaniem głosić,
„Na dziada warknąć, żyda potarmosić,

„Panom pochlebiać ukłonem,
„Sługom wachlować ogonem.
„A za toż, bracie, niczego nie braknie:
„Od panów, paniątek, dziewek
„Okruszyn, kostek, polewek,
„Słowem czego duszu łaknie“.
Pies mówił, u wilk słuchał uchem, gębą, nosem,
Nie stracił słówka; połknął dyskurs cały;
I, nad smacznej przyszłości medytując losem,
Już obiecane wietrzył specyały.
Wtem patrzy... „A to co?“ — „Gdzie?“ — „Ot tu na karku!“
„Ech, błazeństwo!..“ — „Cóż przecie?“ ~ „Oto widzisz, troszkę
„Przyczesano... bo na noc — kładą mi obróżkę,
„Ażebym lepiej pilnował folwarku!“
„Czy tak? Pięknąś wiadomość schował na ostatku“.
„I cóż, wilku, nie idziesz?
„Co nie, to nie, bratku!
„Lepszy w wolności kąsek ladajaki,
„Niźli w niewoli przysmaki“.
Rzekl i, drapnąwszy, co miał skoku w łapie,
Aż dotąd drapie.

https://pl.m.wikisource.org/wiki/Pies_i_wilk_(Mickiewicz,_1910)

czwartek, 22 września 2022

„Zabij Indianina, ocal człowieka”. Systemowe uśmiercanie rdzennych mieszkańców Ameryki

...

Impulsem do rozwoju i sformalizowania edukacji Indian była ustawa o funduszu na rzecz cywilizowania z 1819 r. Na jej podstawie rząd mógł płacić misjonarzom i innym „osobom o dobrym, moralnym charakterze” za tworzenie szkół, które wprowadzą tubylcze dzieci w arkana „zwyczajów i sztuk” białego człowieka. Najdoskonalszą machinę ujarzmiania indiańskich kultur zaprojektował gen. Richard Pratt, weteran kampanii przeciwko plemionom Florydy. Filozofia edukacji Pratta opierała się na założeniu, że przyczyną „dzikiej natury” tubylców nie była rasa, lecz „prymitywne i barbarzyńskie” środowisko. Aby zaszczepić im cywilizację, należało więc wyrwać indiańskie dzieci z mateczników i w nowym otoczeniu przerabiać je na osoby zdolne stać się pożytecznymi członkami społeczeństwa. Nie wystarczyło uczyć elementarza, krzewić angloeuropejską etykę pracy i wpajać chrześcijańskie wartości. Amerykanizacja wymagała zniszczenia rdzennej tożsamości, języka i duchowości. „Zabij Indianina, ocal człowieka” – brzmiała sławna dewiza Pratta.

W 1879 r. w dawnych koszarach wojskowych w Pensylwanii generał założył Carlisle Indian Industrial School, pierwszą szkołę z internatem poza granicami rezerwatów. Przez 39 lat istnienia przewinie się przez nią ponad 10 tys. uczniów ze 140 plemion. Wielu zostanie ściągniętych z odległych wiosek Terytorium Dakoty, rejonu Północnego Pacyfiku, a nawet z Alaski. Rekrutując młody narybek, Pratt nierzadko uprawiał moralny szantaż. Przekonywał przywódców plemiennych, że biali zawłaszczyli ich ziemie, wykorzystując ignorancję indiańskich ludów, które nie znały angielskiego i nie miały przydatnej wiedzy, więc łatwo można je było oszukać. I niektórzy liderzy plemienni zgadzali się oddawać dzieci do szkoły – przynajmniej do czasu, gdy okazało się, że nie będzie z nimi kontaktu, aż wejdą w okres wczesnej dorosłości. Dyrektor Carlisle zakazywał korespondencji w rdzennym języku i nie przywidywał wakacyjnych wyjazdów do domów. Uważał, że mogłoby to odwrócić efekty żmudnej asymilacji. Gdy pokojowe metody naboru zawodziły, federalni naganiacze sięgali po autorytet siły. Kongres uchwalił też prawo zezwalające urzędnikom ds. Indian wstrzymać wydawanie im racji żywieniowych, jeśli rodzice nie wyślą córek i synów na naukę. Zdarzało się, że opiekunowie, którzy protestowali – jak grupa mężczyzn Hopi w 1895 r. – lądowali w więzieniu. Inni kazali się dzieciom ukryć daleko od domów.

Carlisle stała się modelem dla 26 innych państwowych i setek kościelnych placówek powstałych na przełomie wieków XIX i XX. Od pierwszych dni nowego życia dzieci miały się zanurzyć w kulturze białych. Wychowawcy obcinali im długie, kruczoczarne włosy, ubierali w wykrochmalone mundurki, a także przydzielali – albo kazali wybrać – anglosaskie imiona i nazwiska. Zajęcia były zaplanowane z wojskową precyzją – od rana do wieczora. Oprócz uczenia języka angielskiego, historii czy arytmetyki wychowanków przygotowywano do pracy rolników, robotników fabrycznych i pomocy domowych. Chłopcy uczyli się m.in. malowania lub murarki; dziewczynki wprawiały się w praniu, szyciu i gotowaniu. Za mówienie w rodzimym języku uczniów spotykały surowe kary, choć przyjeżdżając, wielu nie znało angielskiego. Raz mogło to być sprzątanie latryn, innym razem chłosta. Praktyka zamykania w celach była rutynowym sposobem na „niegrzecznych”. Ponieważ w szkołach z internatem były koszarowane dzieci z różnych plemion, paradoksalnie doświadczenie wspólnoty losów przyczyniło się do wytworzenia się panindiańskiej tożsamości.

Obok oficjalnie sankcjonowanych kar cielesnych i izolacyjnych w wielu opowieściach świadków powtarzają się wątki znęcania, maltretowania i wykorzystywania seksualnego. Udokumentowanie skali tych nadużyć wymagałoby nie tylko dostępu do archiwów federalnych, lecz także współpracy Kościołów. Pisma sądowe, do których docierali dziennikarze, wskazywały, że jeszcze w latach 70. XX w. uczniowie bywali chłostani, głodzeni, zrzucani ze schodów i zmuszani do stania nago przed klasą. Raz na jakiś czas media informują też o pozwie złożonym przez ofiary molestowania. Po czym zapada cisza. Ostatni przykład pochodzi sprzed dwóch lat. Absolwent nieistniejącej już St. Catherine’s Indian School w Nowym Meksyku zarzucił władzom zgromadzenia, które nią kierowało, że w latach 80. nie ochroniły go i innych uczniów przed wykorzystywaniem seksualnym przez duchownych i nauczycieli.

Niewielu badaczy podejmuje się próby oszacowania, ile dzieci umarło w szkołach z internatem na terenie USA. Preston McBride, historyk z Dartmouth College, twierdzi, że może to być nawet 40 tys. – głównie z powodu chorób, braku opieki medycznej, fatalnych warunków mieszkalnych i sanitarnych.

... 

https://www.gazetaprawna.pl/magazyn-na-weekend/artykuly/8202295,kanada-indianie-przemoc-rasizm-czystki-segregacja-zbrodnie.html

czwartek, 15 września 2022

USA: założyciel popularnej sieci pizzerii buduje Ave Maria - miasto dla katolików

USA: założyciel popularnej sieci pizzerii buduje Ave Maria - miasto dla katolików

 2021-07-05 12:49

 wikipedia.org

W południowej części Florydy w USA powstaje szczególne miasto. Ave Maria chce być otwarte szczególnie na katolików, jednocześnie jest pierwszym miastem w USA z założenia katolickim, poinformował niemiecki portal katholisch.de.

Historia miasta Ave Maria jest jeszcze dość krótka. Jego pomysłodawcą jest multimilioner Tom Monaghan, właściciel znanej na świecie sieci „Domino’s Pizza”. Obecnie 84-letni biznesmen, od lat praktykujący katolik, od dawna wspiera organizacje katolickie, zwłaszcza te, które za cel stawiają sobie ochronę życia. Po odejściu ze swojej firmy w 1998 roku realizuje swoją wielką wizję: utworzenie prywatnego uniwersytetu katolickiego z „połączonym” z nim miastem. „Chcę ratować dusze. Otrzymałem od Boga tak wiele i teraz chcę coś dać moim bliźnim. Najlepiej będę im pomagał, żeby szli do nieba i uniknęli piekła”, uzasadniał swoją decyzję Monaghan.

czwartek, 8 września 2022

1750 km tramwajem – gdzie były najdłuższe linie tramwajowe świata?

 

1750 km tramwajem – gdzie były najdłuższe linie tramwajowe świata?

Czy ktoś słyszał, żeby linia tramwajowa miała kilkaset albo więcej kilometrów? Amerykańskie linie tramwajowe to raczej zapomniany fragment historii. A jednak jest to fascynujące i nawet wśród ludzi, którzy nie bardzo interesują się takimi sprawami, historie o tramwajach w USA sprawiają, że otwierają usta ze zdziwienia.

Zaczęło się to mniej więcej między ostatnimi latami XIX wieku a wybuchem pierwszej wojny światowej. Stany między Nowym Jorkiem a Chicago – Illinois, Indiana, Ohio, Pensylwania, Michigan i Wisconsin pokryły się siecią międzymiastowych linii tramwajowych, nazwanych interurban. Tramwaje międzymiastowe powstały też w Kalfornii (na przykład wokół Los Angeles, San Francisco) i były w każdej większej aglomeracji. Ale najwięcej było ich w stanach Midwestu.

czwartek, 1 września 2022

Blogi libertariańskie

Lista 240+ blogów wolnościowych w polskiej sieci

Blogi libertariańskie

www.wolny-wybor.blogspot.com

Zew Libertarianizmu

www.zewlibertarianizmu.salon24.pl

A życie mija

www.tpjzycie.blogspot.com

HOPLOFOBIA

www.www.hoplofobia.info

St. Libertariańskie

www.libertariat.pl

Stanisław Wójtowicz

www.stanislawwojtowicz.pl

DawidHybsz

www.dawidhybsz.blog.pl

Czytajcie Rothbarda

www.murrayrothbard.blogspot.com

Ancapistan - No Borders

www.ancapistan.com/

czwartek, 25 sierpnia 2022

„Oni wiedzą lepiej” - Thomas Sowell

 Rozdział: „Wojna z biedą”

      Rządowe polityki zaprojektowane w celu złagodzenia niedostatków ubóstwa sięgają znacznie dalej wstecz niż „wojna z biedą" prezydenta Johnsona, i oczywiście daleko wykraczają poza granice Stanów Zjednoczonych. Tym, co wyróżniało ten konkretny zestaw programów socjalnych, po raz pierwszy przedstawiony Kongresowi za administracji Kennedy'ego, a później zatwierdzony ustawowo za administracji Johnsona, był deklarowany cel projektu: zmniejszenie niesamodzielności,a nie tylko lepsze zaopatrzenie biednych w dobra materialne. Był to powtarzający się motyw „wojny z ubóstwem”, od czasu, gdy prezydent Kennedy zainicjował tę legislację w 1962 roku, do czasu, gdy prezydent Johnson podpisał ją po uchwaleniu przez Kongres w 1964 roku.

      Wedle sformułowania Johna F. Kennedy'ego celem „wojny z ubóstwem” było „pomóc naszym współobywatelom, mającym w życiu mniej szczęścia, aby pomogli sobie sami”. Jak stwierdził: „Musimy znaleźć sposób na przywrócenie do niezależności znacznie większej liczby osób pozostających na cudzym utrzymaniu”. Cały sens zwiększenia aktualnych wydatków federalnych na ten cel polegał właśnie na „wzmocnieniu i poszerzeniu działań rehabilitacyjnych i prewencyjnych”, nakierowanych na „osoby nieutrzymujące się samodzielnie, albo zagrożone utratą samodzielności”, w związku z czym oczekiwano długofalowych oszczędności w wydatkach rządowych, możliwych dzięki zanikowi niesamodzielności. Jak ujął to prezydent Kennedy:

Opieka publiczna, mówiąc krótko, musi być czymś więcej niż akcją ratunkową, zbieraniem szczątków z rozbitych ludzkich żywotów. Coraz większy wysiłek musi być ukierunkowany na prewencję i rehabilitację, na redukcję nie tylko długoterminowych kosztów w kategoriach budżetowych, ale także długoterminowych kosztów w kategoriach ludzkich.

czwartek, 18 sierpnia 2022

Dobrobyt Nowej Zelandii zaczął się od odrzucenia demokratycznego socjalizmu

Aby produkować dobra i tworzyć możliwości samorealizacji, konieczna jest wolność. Krajem, który w ciągu ostatnich 40 lat wykazał słuszność tego stwierdzenia, jest Nowa Zelandia. Jej przypadek może stanowić wzorcowy przykład, z którego kraje z całego świata mogą się wiele nauczyć.


Położona na środku południowego Pacyfiku, między równikiem a biegunem południowym, Nowa Zelandia ma wielkość równą dwóm trzecim powierzchni Kalifornii. 5,1 mln jej mieszkańców żyje przede wszystkim na dwóch głównych wyspach, reszta rozsiana jest pomiędzy wiele małych wysepek. Z moich własnych, wielokrotnych wizyt w tym kraju, mogę powiedzieć, że jest to jedno z najbardziej zróżnicowanych geologicznie i najpiękniejszych miejsc na świecie.

W 1950 r. Nową Zelandię oceniano jako dziesiąty najbogatszy kraj świata, ze stosunkowo dużą dozą wolności gospodarczej i silną ochroną przedsiębiorczości i własności. Raptem, pod wpływem rosnących wpływów idei państwa dobrobytu, które kwitły w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczone i większej części zachodniego świata, kraj zwrócił się w stronę państwowej kontroli życia gospodarczego. 

środa, 13 lipca 2022

Sandy Springs - miasto które zostało sprywatyzowane

 Sandy Springs w stanie Georgia może wyglądać jak każde inne miasto w Ameryce. Ma parki, drogi i piękne miejsca do życia. Ale jest jedna rzecz, która wyróżnia to miasto od innych miast: Sandy Springs sprywatyzowało prawie wszystko.

W 2005 roku Sandy Springs zleciło prawie wszystkie funkcje władz miejskich (z wyjątkiem policji i straży pożarnej) jednej firmie, która zarządza miastem. Ta firma jest odpowiedzialna za wszystkie ważne funkcje rządu, od prowadzenia parków, po brukowanie dróg, a nawet telefony pod numer 911!

Miasto działa bardzo sprawnie, bez zaległości we wnioskach o pozwolenia. Zadzwoń do miasta, a zdziwisz się, gdy na drugiej linii znajdziesz przyjazną osobę! Miasto posiada całodobową, nieautomatyczną infolinię obsługi klienta, która odbiera około 6000 połączeń miesięcznie. Posiada również najnowocześniejszy system ruchu drogowego z kamerami i nowoczesnym centrum dowodzenia.

Kiedy ludzie przyjeżdżają do Sandy Springs, zwykle nie mają pojęcia, że ​​jest ono sprywatyzowane, mówi Sharon Kraun, dyrektor ds. kontaktów z mediami w mieście. Nie ma znaków z logo firmy ani nic w tym rodzaju. Według Sharon „ludzie mogą powiedzieć, że miasto jest dobrze zadbane, a mieszkańcy, którzy tu mieszkają lub osoby, które tu pracują, lubią tu przebywać i są zadowoleni z poziomu świadczonych usług”.

Kiedy projekt się rozpoczął, University of Georgia oszacował, że miasto będzie potrzebować 828 pracowników. Ale ponieważ miastem zarządza prywatna firma, zmniejszyli liczbę pracowników do zaledwie 471 osób. Oprócz straży pożarnej i policji miasto zatrudnia tylko ośmiu pełnoetatowych pracowników publicznych.

Dzięki tej wydajności Sandy Springs generuje ogromne nadwyżki. Nie mają niefinansowanych zobowiązań. Miasto wyraźnie zdecydowało się nie stosować tradycyjnego modelu emerytalnego - modelu, który postawił prawie każdy rząd w Ameryce w trudnym do utrzymania kryzysie emerytalnym. Zamiast tego pracownicy mogą wybrać własny pakiet 401K, aby przygotować się do emerytury, jeśli chcą.

To dało miastu Sandy Springs mnóstwo dodatkowej gotówki do inwestycji - nadwyżkę, którą odłożono na przyszłość. Według Sharon Kraun: „Miasto z zasady odkłada 25% dochodów na rezerwę podczas każdego cyklu planowania budżetu. W ciągu pierwszych ośmiu lat głównym celem była poprawa infrastruktury, ponieważ ponad 185 milionów dolarów zostało zainwestowanych w infrastrukturę”.

Doprowadziło to do wielu ulepszeń w całym mieście. Miasto odnowiło 147 mil ulic, 874 projekty kanalizacji deszczowej i zbudowało 32 mile nowych chodników.

Jeśli część działań wypadnie słabo, miasto może zwolnić tę firmę i zaoferować kontrakt innej firmie. W 2011 roku miasto pożegnało się z główną firmą zarządzającą podstawowymi funkcjami rządu CH2M Hill i zdecydowało się na współpracę z inną firmą. To zaoszczędziło miastu ponad milion dolarów.

Większość mieszkańców Sandy Springs jest zadowolona ze zmiany, a okoliczne miasta i gminy przyjmują model prywatyzacji. „Do tej pory nasza społeczność jest zadowolona”, powiedziała Sharon, „Jeśli sondaże są wskaźnikami, nasz burmistrz założyciel, który działał na platformie partnerstwa publiczno-prywatnego, wygrał dwie kadencje z ogromnym poparciem”. Po przejściu na emeryturę burmistrza założyciela, nowy kandydat na burmistrza, Rusty Paul, również podjął zobowiązanie utrzymania prywatyzacji Sandy Springs i wygrał zdecydowanie.

Wiele miast na całym świecie patrzy na Sandy Springs. Oliver Porter, jeden z głównych architektów, który przyczynił się do rozwoju miasta, wygłaszał przemówienia na całym świecie, od Wielkiej Brytanii po Islandię, Japonię i Amerykę Łacińską. „Coraz częściej jestem proszony o udzielanie porad i prowadzenie wykładów w całym kraju” - powiedział Porter w niedawnym wywiadzie dla WND - „To także model międzynarodowy”.

https://liberty-intl.org/2014/06/18/the-town-that-privatized-everything/

środa, 6 lipca 2022

David Friedman - wywiad

Anarchia jest bardziej efektywna niż tradycyjne państwo 

W Belgii już od 300 dni nie ma rządu. Zdaniem znanego ekonomisty Davida Friedmana życie w świecie anarchii jest możliwe: w świecie bez rządów prawo jest stanowione przez równe sobie jednostki w drodze rynkowych negocjacji, a porządku publicznego mogą strzec prywatne instytucje. Jego zdaniem taki system już działa z powodzeniem - w świecie biznesu.



Obserwator Finansowy: Czy wciąż jest pan anarchistą?

David Friedman: Anarchokapitalistą.

Pytam, bo w ostatnich publikacjach przestał pan to podkreślać. Sądziłem, że może…

Nie czuję potrzeby nieustannej obrony idei, w którą wierzę. Większość swoich pomysłów zaprezentowałem w 1973 r. w książce „The Machinery of Freedom. Guide to a Radical Capitalism” i od tamtej pory zajmuję się również innymi kwestiami związanymi z rynkiem.

Anarchokapitaliści uchodzą za, delikatnie mówiąc, oderwanych od rzeczywistości. Może powinien pan zająć się jednak apologetyką tego nurtu?

Ludzie tak twierdzą, bo nie mają do końca pojęcia, o czym mówią. Sądzą, że anarchokapitalizm oznacza brak prawa, ładu, wojnę wszystkich ze wszystkimi. Jest zupełnie inaczej.

środa, 29 czerwca 2022

Milton Friedman - Siła wolnego rynku, który wróci

Friedman: siła wolnego rynku, który wróci

30.07.2012
31 lipca 2012 r. mija 100 lat od urodzin Miltona Friedmana, człowieka, który w skali świata zmienił myślenie o systemach gospodarczych, spowodował odwrót od teorii Keynesa i dominującej przed nim polityki gospodarczej, przyczynił się do zmiany naszej części Europy. Co z dorobku Miltona Friedmana jest najważniejsze? Prace naukowe? Publicystyka o wolności i kapitalizmie? Spójność poglądów i logika wywodu?


Milton Friedman 

Życiorys Miltona Friedmana jest dobrze znany. Ze wschodnich Austro – Węgier jego rodzina przeniosła się do New Jersey w Stanach Zjednoczonych, gdy miał 13 miesięcy. Potem szkoły, studia, praca naukowa głównie na Uniwersytecie w Chicago, doradztwo dla Ronalda Reagana. Mniej znany jest fakt, że w młodości on, w przyszłości bezkompromisowy przeciwnik rozdętego państwa, przez kilka lat sam pracował w instytucjach rządowych USA. Obok pracy naukowej, która przyniosła mu w 1976 roku nagrodę Nobla z ekonomii, był też skutecznym popularyzatorem idei wolności i wolnego rynku. Cykl programów telewizyjnych: „Free to choose” dla telewizji PBS miał 3 miliony widzów, a książka pod tym tytułem stała się największym bestsellerem non-fiction w 1980 roku.


Jego najważniejsze dzieła naukowe to „A Monetary History of the United States, 1867-1960”, „Studies on the Quantity Theory of Money” i „A Theory of the Consumption Function”. Z publicystycznego – „Kapitalizm i wolność” („Capitalism and Freedom”), Wolny wybór („Free to Choose”) i „Tyrrany of the Status Quo”, wszystkie z fundamentalnym przesłaniem: bez wolności ekonomicznej i wolnego rynku nie będzie wolności politycznej i rozwoju. Nie natrafiłem na żaden ślad, by jego prace naukowe, zostały kiedykolwiek przetłumaczone na język polski. Natomiast wydawane w drugim obiegu w latach 80. „Kapitalizm i wolność” i „Wolny wybór” kształtowały i kształtują nadal poglądy wielu polskich zwolenników wolnego rynku.

środa, 22 czerwca 2022

Abraham Lincoln

Recenzja filmu o Lincolnie  "Wlodzimierz Iljicz Lincoln" W. Orlińskiego 

Był pierwszym zamordowanym prezydentem USA. I głównie temu zawdzięcza swój popkulturowy mit, bo niespecjalnie udało mu się zabłysnąć czymś więcej.

Bałbym się głośno wypowiedzieć taką herezję w Ameryce. Prawdę mówiąc, nawet teraz nasłuchuję, czy nie nadleci śmiercionośny dron. Miłość do Lincolna zakłóca bowiem Amerykanom trzeźwą ocenę jego rzeczywistych osiągnięć.

Co mu się bowiem tak naprawdę udało? Zjednoczył podzielony kraj? Nieprawda. To właśnie on go podzielił na dziesięciolecia.

Wyborczy sukces Lincolna skutkował krwawą wojną domową, która przyniosła śmierć przeszło milionowi żołnierzy i setkom tysięcy cywilnych ofiar głodu, chorób i powojennej przestępczości. Stosowanie przez obie strony strategii wojny totalnej i spalonej ziemi wykopało między nimi przepaść odczuwaną do dzisiaj.

"Po śmierci Lincolna władzę objął jego zastępca A.Johnson. Był tak nieudolny, że doprowadził do pierwszego w dziejach USA impeachmentu.
Pierwsze wybory po wojnie wygrał gen. U.Grant. I to dopiero była katastrofa. Grant był otoczony przez kumpli z West Point i kolejowych magnatów. Spekulanci wykorzystywali poufne przecieki z Białego Domu. Rezultatem był krach giełdowy. 24 września 1869r złoto sięgneło ceny 162$ za uncję (tę cenę osiągnie ponownie dopiero w ...1971r). Przykładem moralnego upadku adm. Granta była tzw. szajka whisky - gorzelnicy dostawali cynk o kontroli skarbowej od sekretarza prezydenta. Po kolejnym krachu z 1872r splajtowało 18 tys. przedsiębiorstw. Szalało bezrobocie."

Tak wyglądał naprawdę "dziki" kapitalizm.


http://wyborcza.pl/piatekekstra/1,130893,13329706,Lincoln___bohater_mimo_woli.html
Największe wieszanie w historii USA - Wujaszek Abe osobiście wydał rozkaz powieszenia 38 Indian:

http://simplefactsplainarguments.blogspot.com/2013/02/5-myths-about-abraham-lincoln.html

http://www.americascaesar.com/

https://pracownia4.wordpress.com/2015/04/29/sila-klamstw-abraham-lincoln-nie-byl-bohaterem-lecz-tyranem/


środa, 15 czerwca 2022

Kowloon

środa, 8 czerwca 2022

Hutt River

Samozwańcze państewka. Fenomen Hutt River


Kilka lat temu Frank Zappa kpił, że każde państwo, żeby uznawano je za „pełnoprawne i prawdziwe”, musi mieć własne piwo, drużynę piłkarską i kilka głowic jądrowych. Księstwo Hutt River nie posiada żadnego z tych atrybutów, ale szykuje się do fetowania 40. rocznicy secesji ze Związku Australijskiego.

granica Hutt River

Spór o kwoty zakontraktowanego zboża jest przyczynkiem do opowieści o samozwańczym Hutt River. Powierzchnia tego niby-państwa nie przekracza 75 kilometrów kwadratowych, a znajduje się ono w zachodniej Australii. W 1970 roku rolnik Leonard George Casley wkurzył się na gubernatora stanu, Sir Douglasa Kendrewa, który jednym pociągnięciem wiecznego pióra radykalnie zmniejszył ilość kupowanej od niego pszenicy. Casley wraz z piątką sąsiadów długo pomstował na gubernatora. Po pewnym czasie poszperał trochę w archiwach i dokumentach prawnych, by bronić swych praw. Natknął się w nich na tekst konwencji z Montevideo z 1933 roku, wyliczającej cztery podstawowe kryteria państwowości.

Casleyowi zrodził się w głowie wyśmienity plan. Tytułując się księciem Leonardem, czym prędzej wysłał do władz stanu Australia Zachodnia informację o secesji i szybko sklecił kartę praw dla obywateli swego państwa, którego nazwę wziął od rzeki przepływającej w pobliżu jego gospodarstwa. Początkowo urzędnicy Australii Zachodniej sprawiali wrażenie wyłącznie świetnie rozbawionych fantasmagoriami byłego pracownika Amerykańskiej Agencji Kosmicznej. Zbagatelizowali pierwsze prawne poczynania Leonarda I. Kiedy jednak zażądał on, by uznali go jako niepodzielnego i jedynego suwerena na 75 kilometrach kwadratowych, stanowczo odmówili nadania temu terytorium statusu państwa. Premier William McMahon (którego własne „panowanie” trwało zaledwie parę miesięcy w latach 1971-1972) usiłował nawet uciszyć zrewoltowane terytorium, ale wtedy Leonard I udowodnił, iż jest nie tylko szczwanym przeciwnikiem, ale także posiada dużą biegłość w stosowaniu wybiegów i kruczków prawnych.

środa, 1 czerwca 2022

Johan Wolfgang Goethe - O wielkości Niemiec

W tym roku przypada 255 rocznica urodzin Johana Wolfganga Goethego, największego spośród wszystkich niemieckich pisarzy i poetów oraz jednego z gigantów światowej literatury. W swoich poglądach politycznych był sumiennym, klasycznym liberałem, głoszącym, że wolny handel i niezakłócona wymiana kulturowa są kluczem do prawdziwej integracji zarówno narodu jak i narodów. Niestrudzenie orędował przeciwko ekspansji, centralizacji i unifikacji rządu wyznając pogląd, że owe trendy jedynie szkodzą pomyślności i utrudniają autentyczny rozwój kultury.

Urodził się w wolnym cesarskim mieście – Frankfurcie nad Menem – rodzinie z klasy średniej. Studiował prawo w Lipsku i Strassburgu. Po otrzymaniu doktoratu i krótkiej praktyce rozpoczął karierę którą można określić jako nieustające pasmo sukcesów. Będąc poetą, dramaturgiem, nowelistą, lirykiem, artystą i znawcą architektury, sztuki, literatury, muzyki, przyrody, przyrodnikiem oraz studentem medycyny, botaniki, morfologii i optyki, Goethe do dziś, przynajmniej w Niemczech, definiuje pojęcie geniusza ze spuścizną liczącą ponad sześćdziesiąt tomów.
W roku 1775 na zaproszenie Księcia Karola Augusta von Saxe-Weimar Goethe odwiedził Weimar, gdzie pozostał do śmierci w roku 1832. Jednakże często wyjeżdżał z Weimaru aby podróżować po całych Niemczech, Szwajcarii, Włoszech i Francji. Nie ulega wątpliwości, że to podczas tych podróży utwierdził się w swoich poglądach politycznych.
Od roku 1648 a. do wojen Napoleońskich, Niemcy składały się z 234 krajów, 51 wolnych miast i około 1500 pryncypatów (manors). W tym gąszczu politycznie niezależnych bytów, tylko Austria liczyła się za wielką potęgę, i tylko Prusy, Bawaria, Saksonia oraz Księstwo Hanoweru mogły uchodzić za większych graczy na arenie politycznej. Księstwo Sasko-Weimarskie było jednym z mniejszych i uboższych krajów, składającym się z ledwie kilkudziesięciu wiosek i małych miasteczek. W następstwie klęski Napoleona – Po Kongresie Wiedeńskim w 1815, liczba terytoriów politycznie niezależnych zmniejszyła się do trzydziestu jeden. Dzięki pokrewieństwu władcy Sasko-Weimarskiego z panującą w Rosji dynastią, księstwo powiększyło się o jedną trzecią (do wielkości równej w przybliżeniu powierzchni stanu Rhode Island) (ok. 3 tys. km2. – przyp. tłum), i zmieniło nazwę na Wielkie Księstwo Sasko-Weimarso-Eisenachskie. Nadal jednak pozostawało jednym z mniejszych, biedniejszych i mało liczących się bytów politycznych.

środa, 25 maja 2022

Gurgaon w Indiach - Wyspa wolnego rynku na oceanie socjalizmu

Gurgaon w Indiach: Wyspa wolnego rynku na oceanie socjalizmu? [ZDJĘCIA,VIDEO]

Indyjski dystrykt Gurgaon jako swoista wyspa wolnego rynku na bezkresnym oceanie socjalizmu? Wiele osób często podważa istnienie wolnego rynku. Twierdzą oni, że nie ma, a czasem dodają, że nie było w historii żadnego kraju czy miejsca, w którym zaistniała faktycznie prawdziwa wolność gospodarcza i pozostała tam na dłużej. Często dodają, że całkowicie wolny rynek to utopia, bo bez pomocy państwa nie dalibyśmy sobie rady. Powstałaby anarchia i wrócilibyśmy do jaskiń..

W obliczu powszechnie obecnego socjalizmu bardzo często ciężko jest nam wskazać dobry przykład długofalowego wpływu wolnego rynku na gospodarkę danego kraju. Jednak warto sięgnąć nieco wstecz i wrócić do tematu, o jakim było dość głośno w 2011 r., mianowicie do indyjskiego dystryktu Gurgaon, w którym zaistniał ów wolny rynek i sprawdził się w przeciwieństwie do sąsiedniego dystryktu, który mimo początkowej przewagi został daleko w tyle.


Indie przez wiele lat były biednym socjalistycznym i niezwykle skorumpowanym państwem. W ostatnich latach w końcu rozpoczęły się tam reformy gospodarcze i gospodarka faktycznie zaczęła się rozwijać. Jednak nadal wielu mieszkańców żyje w skrajnej biedzie i pewnie minie jeszcze sporo czasu zanim sytuacja ulegnie poprawie. Tymczasem omawiany Gurgaon to miasto, gdzie może odnaleźć naziemną linię metra, wielkie szklane biurowce, bogate apartamentowce, luksusowe hotele czy efektowne centra handlowe. Jak do tego doszło? W 1979 r. władze w indyjskim stanie Haryana podjęły dość wówczas dziwną decyzję. Podzieliły dystrykt Faridabad na dwie osobne części. W pierwszej z nich władzę dalej sprawował formalny rząd. Była tam już dość dobra infrastruktura, m.in połączenie kolejowe ze stolicą Indii oraz bardzo żyzna ziemia. Z kolei w drugiej części nazwanej Gurgaon były w większości same nieużytki i kamienista ziemia. Nie było tam żadnej infrastruktury, dystrykt był odcięty od połączeń kolejowych. Zadecydowano, że na terenie Gurgaon zaistnieje wolny rynek i nie będzie tam żadnego wpływu władz na losy tego dystryktu.

środa, 18 maja 2022

Standard Oil

W ostatnich dniach konkurs na wysoki Indeks Wokulskiego wygrał zdecydowanie Mateusz Morawiecki. 28 października na pewnej debacie (https://www.youtube.com/watch?v=OBJ3EuayyCw od około 43 minuty) powiedział m.in. „Jak 100 lat temu powstały pierwsze monopole państwowe [sic!]… jak Rockefellerowie, Standard Oil, fortuny Carnegich, to państwa wymyśliły wtedy procedury antymonopolowe […] rozbito te monopole i przez 100 lat do konsensusu waszyngtońskiego jakoś to działało”. Zdemaskowanie ułudy, jakoby urzędy monopolowe wspierały konkurencję, zostawię sobie na inną okazję. Jednak nie mogę przejść obojętnie obok oczerniania tak wspaniałego przedsiębiorcy jak Rockefeller i tak wspaniałej firmy jak Standard Oil.
Nie mogę niestety powiedzieć, że dobrze znałem Rockefellera. Polskie kapitały nie robiły w tym czasie żadnego wrażenia na amerykańskiej elicie biznesowej i udało mi się cudem rozegrać jedynie jedną partyjkę golfa z tym wspaniałym człowiekiem. Wracając jednak do meritum – Standard Oil nie trzeba było rozbijać. Ta firma dostarczała konsumentom świetny produkt w konkurencyjnej cenie. Nawet po odkryciu przebogatych złóż ropy w Baku niebieskie baryłki Standard Oil były w stanie konkurować na rynku europejskim z rosyjską ropą pomimo wyższych kosztów wydobycia w Stanach i wyższych kosztów transportu do finalnego odbiorcy. Jak to było możliwe?
Rockefeller obsesyjnie dbał o poziom kosztów i nie znosił marnotrawstwa. Dzięki sporym sumom przeznaczonym na badania naukowe potrafił robić wartościowe produkty z czegoś, co inni uznawali za odpady po rafinacji i wylewali do rzek i na ulice miast. Optymalizował wszelkie procedury; jeśli nie był zadowolony z ceny lub jakości zewnętrznych produktów (jak baryłki), to zaczynał robić je sam. Nie obca była mu też ekonomia skali: dzięki zapewnieniu kolejom stałego wolumenu przewożonej ropy i zapewnieniu szybkiego załadunku i rozładunku uzyskał najniższe na rynku stawki za transport.
Na dbałości o koszty zyskiwali konsumenci. Cena nafty – wówczas najważniejszego produktu rafineryjnego – spadła z 58 centów za galon w 1865 roku, gdy Rockefeller zaczynał swój naftowy biznes, do 26 centów w 1870 roku, 9 centów w 1880, 7,4 centa w 1890, 5,9 centa w 1897. Te wspaniałe dla amerykańskiej gospodarki lata charakteryzowały się ciągłą deflacją, ale ceny produktów Standard Oil spadały nawet szybciej niż ceny innych dóbr (co obrazuje wykres poniżej). Co jeszcze ważniejsze – ceny produktów Standard Oil spadały nawet wtedy, gdy Rockefeller kontrolował 90% rynku rafinacji ropy w Stanach Zjednoczonych (lata 1880-1890). Od 1890 roku udział ten systematycznie malał, a kiedy w 1911 roku Sąd Najwyższy haniebnie nakazał podział Standard Oil, udział ten wynosił 64%. Na tym samym rynku jedynie w USA działało co najmniej 147 innych podmiotów.
Tym samym zakończyła się historia firmy, która dokonała prawdziwej rewolucji w życiu Amerykanów. Dzięki taniej nafcie od Standard Oil miliony ludzi nagle było stać na oświetlenie domów po zmroku. Bogaci mogli używać wcześniej wosku czy olejów zwierzęcych do tego celu, ale dla biedniejszych były to niewyobrażalne luksusy (nawet dzisiaj w Polsce zobaczyć w kościele woskową świecę to rzadkość). Miliony ludzi mogły nagle czytać wieczorami i choćby podnosić swoje intelektualne kwalifikacje. Rockefeller był znany ze swojej rozległej działalności dobroczynnej, ale nie możemy zapominać, że dobrobyt swych bliźnich podniósł przede wszystkim dzięki skutecznemu zarządzaniu Standard Oil.
Ministrowi Morawieckiemu i innym, którzy chcieliby dobre imię tego człowieka szkalować, polecam na początek lekturę „The Myth of Robber Barons” Burta Folsoma, gdzie odnajdą źródła do dalszych lektur.
[Dane do wykresu za: http://www.economics-charts.com/cpi/cpi-1800-2005.html#table, ceny nafty podaję za książką Folsoma i książką „Antitrust. The Case for Repeal” Dominicka Armentano]

środa, 11 maja 2022

Liberland

Liberland ma dwa lata. Obywatelami tego nietypowego państwa jest już ponad 2000 Polaków

Założyciele Liberlandu utworzyli swój kraj na wolnym terytorium pomiędzy Chorwacją i Serbią. Dlaczego? Bo marzą o życiu w państwie innym niż wszystkie.
Blisko dwa lata temu, 13 kwietnia 2015 roku, na liczącym 7 kilometrów kwadratowych kawałku ziemi niczyjej w zakolu Dunaju między Chorwacją i Serbią czeski polityk i aktywista liberalny Vit Jedlicka wraz z przyjaciółmi postawił maszt z oficjalną flagą swojego państwa - Wolnej Republiki Liberlandu. Trójkolorowa flaga symbolizuje poprzez żółty wolność, niebieski - Dunaj, czarny - bunt wobec systemu.
Wraz z wbiciem masztu Jedlicka zaczął realizować - jak się szybko okazało nie tylko swoje - utopijne marzenie o państwie wolności. Do końca ubiegłego roku wnioski on-line o obywatelstwo Liberlandu złożyło ponad 115 000 osób, w tym ponad 2000 Polaków.

środa, 4 maja 2022

Marvin Heemeyer - Ostatni wolny mechanik. Człowiek, który buldożerem wypowiedział wojnę Ameryce

Marvin Heemeyer zatrzasnął właz swojego buldożera. Zapewne nie przypuszczał, że stanie się bohaterem, choć wiedział, że żywy nie opuści swojej maszyny. Nic dziwnego: Marvin wyruszył na wojnę z Ameryką.

Killdozer - zmodyfikowany buldożer Marvina Heemeyera


Killdozer - zmodyfikowany buldożer Marvina Heemeyera (Youtube.com)
Amerykański sen kontra lokalne władze
Początkowo nic nie zwiastowało dramatu. W 1994 roku Marvin Heemeyer przybył do prowincjonalnego miasteczka Granby w stanie Kolorado. Jako wyspecjalizowany w naprawie i wymianie tłumików samochodowych mechanik mógł przypuszczać, że nie będzie miał problemów z zarobieniem na utrzymanie i przez kilka lat tak właśnie było.

Problem pojawił się, gdy lokalny przedsiębiorca wraz z władzami miasta doprowadzili do zmiany przeznaczenia okolicznej działki – tuż obok działki Heemeyera miałapowstać fabryka cementu, która zablokowałaby jedyną drogę dojazdową do warsztatu, skazując go na pewne bankructwo.

środa, 27 kwietnia 2022

Tomasz Gabiś - Uporządkowana anarchia

UPORZĄDKOWANA ANARCHIA

11.13.08

Zresztą nie możemy powrócić do przeszłości, spaliliśmy okręty; pozostaje nam tylko być mężnymi, cokolwiek miałoby z tego wyniknąć.
(Fryderyk Nietzsche)

Uporządkowana Anarchia to rezultat dewolucji i rozpadu struktur państwowo-politycznych (narodowych i ponadnarodowych). Na nowej „sfragmentyzowanej” mapie Europy i świata, zamiast dotychczasowych państw, pojawią się niezależne prowincje, regiony, kantony, ziemie, krainy, landy, „księstwa”, „baronie”, hrabstwa, wolne miasta, komuny i gminy, obszary zasiedlenia, autonomiczne strefy, wolne terytoria należące do klanów, szczepów, rodów, rodzin i jednostek, wspólnoty etnokulturalne, religijne i inne, bractwa, stowarzyszenia, fundacje, „cechy”, gildie, etniczne i kulturalne „kliki” posiadające własny język i własne networki, wspólnoty światopoglądowe, sekty etc. Dla uproszczenia wszystkie te terytorialne i nieterytorialne twory będę nazywał polis.
Paralelnie do rozpadu dużych organizmów państwowo-politycznych przebiega (re)prywatyzacja całej własności publicznej – w Uporządkowanej Anarchii nie istnieje władza nakładania podatków w jakiejkolwiek postaci, nie istnieją żadne formy dokonywanej przemocą redystrybucji zasobów, nie istnieje prawo publiczno-państwowe, nie istnieje monopol emisji pieniądza. Ponieważ UA powstaje po śmierci i poćwiartowaniu Lewiatana, czyli po upadku propagandowego mitu hobbesowskiego, że państwo jest konieczne po to, aby poddanym zapewnić bezpieczeństwo, wymiar sprawiedliwości jest w UA sprywatyzowany, bezpieczeństwo zapewniają prywatne policje, prywatne firmy ochroniarskie, oddziały najemników, grupy obrony cywilnej, lokalne ochotnicze milicje, patrole sąsiedzkie, wigilanci, prywatne armie na usługach towarzystw ubezpieczeniowych itp. Fundament UA stanowią: własność prywatna (poczynając od własności ciała i umysłu), wolne umowy i wolne wymiany. Jedyne granice, jakie istnieją w UA, to granice pokrywające się z granicami czyjejś własności.

środa, 20 kwietnia 2022

Mirosław Dzielski - Liberalizm a chrześcijaństwo

Liberalizm a chrześcijaństwo

Tytuł mojego wykładu brzmi: "Liberalizm a chrześcijaństwo". Muszę jednak już na wstępie uprzedzić Państwa, że wykład mój nie będzie systematycznym przedstawieniem obiecywanego przez tytuł problemu. Jest to problem ogromny. Będąc zmuszony do ograniczenia się w czasie, postanowiłem zająć się tutaj jedynie pewnymi filozoficznymi, socjologicznymi i religijnymi aspektami problemu. Jednak nawet na tak ograniczonym terenie muszę wybrać zagadnienie jeszcze większe. Będzie to zagadnienie wolności - zagadnienie zarówno dla chrześcijaństwa, jak i dla liberalizmu podstawowe.
                Słowo wolność posiada wiele znaczeń. Będą nas tu interesować trzy znaczenia tego pojęcia.
                1. Wolność jako brak przymusu ze strony państwa czy społeczeństwa w stosunku do jednostki.
                2. Wolność jako tytuł do otrzymywania dóbr.
                3. Wolność egzystencjalna polegająca na tym, że człowiek jest skazany na wybieranie jednej z wielu otwierających się przed nim w danym momencie możliwości. Szczególnym rodzajem wolności egzystencjalnej jest wolność wyboru między dobrem i złem.
                Pierwsze dwa rodzaje wolności: wolność jako brak przymusu i wolność jako tytuł do otrzymywania dóbr, nazywamy niekiedy odpowiednio wolnością "od" i wolnością "do", albo wolnością negatywną i wolnością pozytywną. Wolność wyboru między dobrem i złem nosi nazwę wolności metafizycznej.
                Wolność jako brak przymusu jest podstawowym pojęciem myśli liberalnej. Wolność jako tytuł do otrzymywania dóbr króluje w doktrynie socjalizmu realnego. Wreszcie wolność egzystencjalna i metafizyczna jest przedmiotem rozważań teologicznych i filozoficznych.
                Pragnę dziś zastanowić się nad związkami między trzema wymienionymi wyżej znaczeniami terminu "wolność", w tym przede wszystkim nad związkiem między wolnością rozumianą jako brak przymusu a wolnością egzystencjalną i wolnością metafizyczną, czyli między wolnością pojętą tak, jak ją rozumieją liberałowie, a wolnością w rozumieniu chrześcijańskim. Socjaliści od dawna powołują się na chrześcijaństwo. Wypada mi więc również zastanowić się nad związkiem między wolnością rozumianą jako tytuł do otrzymywania dóbr a wolnością egzystencjalną i metafizyczną. Omawiając te relacje nie sposób pominąć zależności pomiędzy wolnością jako brakiem przymusu a wolnością jako tytułem do otrzymywania dóbr.

wtorek, 12 kwietnia 2022

Miasto St. Thomas - Podatki mają konsekwencje

Miasto St. Thomas zostało założone przez członków Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich (Kościół LDS), kierowanego przez Thomasa Smitha w 1865 roku. Z populacją około 500 w szczytowym momencie, St. Thomas stało się uznanym miastem rolników i przedsiębiorców i było w pewnym momencie siedzibą hrabstwa Pahute. Osada graniczna jest odnotowana jako punkt końcowy pierwszej wyprawy odkrywcy Johna Wesleya Powella po rzece Kolorado, Powell Geographic Expedition z 1869 roku.

Członkowie Kościoła LDS opuścili St. Thomas w lutym 1871 roku, gdy pomiar terenu przesunął linię stanu Nevady o jeden stopień długości geograficznej na wschód, umieszczając wszystkie osiedla LDS znane jako Muddy Mission w Nevadzie zamiast w Arizonie czy Utah. Stan Nevada próbował następnie pobierać od mieszkańców podatki za poprzednie lata, płatne wyłącznie w złocie. Zdecydowali się odejść bez płacenia w 1871 roku podpalając i niszcząc całą miejscowość. Członkowie Kościoła LDS przenieśli się do Utah, gdzie wielu z nich założyło nowe miasta w Long Valley (obecnie Glendale, Orderville i Mount Carmel).

St. Thomas, Nevada - Wikipedia

https://www.nps.gov/lake/learn/nature/st-thomas-nevada.htm

środa, 6 kwietnia 2022

Robert Krasowski - Partie to gangrena

Robert Krasowski, "Polityka" (całość w jpg):
Partie to gangrena
PiS zawłaszczył państwo. To prawda. Obsadził je miernotami. To też prawda. Myślącymi głównie o własnych korzyściach. I to również prawda. Ale to tylko fragment obrazka.
Między partiami można szukać różnic, co notorycznie robimy. Ale wtedy nie widzimy tego, co w nich jest wspólne. Nie widzimy samej partii. Najbardziej zdegenerowanej instytucji, jaką stworzyła demokracja. Do istnienia partii przywykliśmy, nie pamiętamy już innej polityki. Ale gdy rozwinęły się one w XIX w., wzbudziły osłupienie. Elity były przerażone, tak ordynarnej prywaty polityka jeszcze nie znała. Wcześniej bano się, że konsekwencją powszechnego prawa wyborczego będzie triumf ignorancji mas. Okazało się jednak, że władzę nad demokracją przejęły nie masy, lecz partie. Bezwzględne struktury skupione na przejmowaniu stanowisk państwowych. Dla profitów oficjalnych i nieoficjalnych – dla pensji i dla korupcji. Władzę objęła nie ignorancja, lecz cynizm.

Polityka zawsze była brudna, ale nigdy ten brud nie ujawnił się w tak wielkim stężeniu. Zadziałała również skala. Nigdy państwo nie było tak wielkie. Nowa epoka stworzyła organizacyjne giganty, z wielkimi budżetami, z setkami tysięcy stanowisk do obsadzenia. I cała pula była teraz do wzięcia, wystarczyło wygrać wybory. Dlatego powstały partie polityczne. W teorii biły się o idee, w praktyce były spółkami zawiązanymi w celu zdobycia państwowych stanowisk. Tysiące ludzi jednoczyło się po to, aby całą pulę między siebie podzielić.

Państwo jako łup 
Najlepszy opis partii politycznych został sporządzony sto lat temu przez niemieckiego socjologa Maxa Webera.
...
Różnica między amerykańską partią z XIX a tą z XXI w. polega na tym, że kiedyś państwo prymitywnie okradali dyletanci, dziś jest elegancko łupione przez cyników z dyplomami Harvardu.
...
W każdej partii ideowcy są tylko fasadą, wabikiem dla wyborców i mediów. Trzon stanowią aparatczycy żądni korzyści.
...
Partie są chorobą, która toczy demokrację od samego początku. Chorobą nieuleczalną.
...
Bo partie to zaraza. Gangrena. Nie ma dobrych partii, są tylko złe albo bardzo złe. Powszechne prawa wyborcze stworzyły przestrzeń dla bezproduktywnego cynizmu. Za kilka wieków partia polityczna będzie opisywana jako jedna z większych pomyłek ludzkości.
dem1a.JPG dem2a.JPG dem3a.JPG

środa, 30 marca 2022

Lord Acton - Historia wolności w czasach starożytnych


Wolność, podobnie jak religia, służyła i służy nadal jako motyw szlachetnych czynów, ale i nierzadko jako pretekst do zbrodni. Działo się tak od chwili, gdy 2460 lat temu w Atenach zasiane zostało ziarno wolności, aż do czasu, kiedy przedstawiciele naszej epoki zebrali wyrosły z tego ziarna dojrzały plon. Jest on delikatnym owocem cywilizacji w pełni swego rozwoju, a zaledwie sto lat minęło, odkąd narody, które zrozumiały znaczenie tego pojęcia, opowiedziały się za wolnością. W każdej epoce na drodze wolności ku pełniejszemu rozwojowi czyhali jej naturalni wrogowie – ignorancja i przesąd, żądza podboju i umiłowanie przyjemności, u ludzi silnych pęd ku władzy, a u słabych pragnienie chleba. Przychodziły długie okresy całkowitego zastoju, kiedy narody broniły się przed zalewem barbarzyństwa i ratowały przed obcymi najazdami, czy też kiedy nieustanna walka o przetrwanie, pozbawiając ludzi wszelkiego zaangażowania i zmysłu politycznego, sprawiała, że skłonni byli za miskę soczewicy sprzedać swe przyrodzone prawo, nieświadomi, jakiego wyrzekają się skarbu. Szczerych przyjaciół wolność zawsze miała niewielu, a swoje zwycięstwa zawdzięczała mniejszościom, które, aby zapewnić sobie wygraną, dobierały nierzadko takich sojuszników, których cele odbiegały od ich własnych. Sojusze te, zawsze niebezpieczne, niekiedy okazywały się zgubne, gdyż umacniały grunt opozycji, w godzinie zwycięstwa zaś rozpalały spory o podział zdobyczy. Żadna przeszkoda nie była tak uporczywa i tak trudna do przezwyciężenia jak niepewność i brak jasności co do natury prawdziwej wolności. Wrogie interesy uczyniły wiele zła, to prawda, ale jeszcze więcej szkody wyrządziły fałszywe idee. Wskaźnikiem postępu wolności jest rozwój wiedzy, a także doskonalenie praw. Historia instytucji często okazuje się historią oszustw i złudzeń, gdyż ich wartość zależy od idei, które je zrodziły, i od ducha, który je podtrzymuje. Tymczasem forma może pozostawać nie zmieniona nawet wówczas, gdy duchowy substrat jest już martwy.