sobota, 14 października 2023

Amerykańscy niewolnicy Stalina

Amerykańscy niewolnicy Stalina

W czasie Wielkiego Kryzysu tysiące Amerykanów wyjechały szukać pracy w Związku Sowieckim. Większość przepadła bez wieści.

Moskwa, 1 maja 1933 r. W ciągnącym przez plac Czerwony wielkim pochodzie pojawia się transparent „Grupa Amerykańskich Pionierów”. Prowadzi ją Lucy Abolin z Bostonu, 13-letnia blondynka w białej bluzce z czerwoną chustą na szyi. Jeszcze dwa lata wcześniej z rodzicami i dwoma starszymi braćmi stała w potężnej kolejce na Piątej Alei nowojorskiego Manhattanu, ustawionej do biura sowieckiej kompanii Amtorg, oferującej pracę w ZSRR.

Tylko w ciągu ośmiu miesięcy 1931 r. Amtorg przyjął 100 tys. podań od zdesperowanych Amerykanów. Wielki Kryzys pozbawił pracy 13 mln ludzi – 1/4 zatrudnionych. Ogromne rzesze przemieszczały się po kraju, szukając jakiejkolwiek szansy na jakikolwiek zarobek. Na ulicach i w parkach wyrastały namiotowe miasteczka, nocą płonęły ogniska. Ludziom wydawało się, że kapitalistyczny system dotknęła nieodwracalna katastrofa.

W 1931 r. najlepiej sprzedającą się w USA książką był „Rozkwit nowej Rosji: historia planu pięcioletniego”. Rozpoczęty w 1929 r. projekt wielkiej industrializacji zakładał budowę lub modernizację do 1933 r. aż 1500 zakładów przemysłowych. Każdego dnia w amerykańskich gazetach można było przeczytać o otwarciu nowej fabryki w Rosji lub na Ukrainie. Ironią losu był fakt, że ok. 60 proc. z nich projektowały i wyposażały amerykańskie koncerny.

Wielkie biuro projektowe w Moskwie otworzyła firma Alberta Kahna, zwanego architektem Detroit. (Andrzej Fedorowicz - polityka.pl)