Pokazywanie postów oznaczonych etykietą #IIRP. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą #IIRP. Pokaż wszystkie posty

środa, 18 sierpnia 2021

Powstanie Warszawskie

Wieczorkiewicz, Kisielewski, Miłosz, Chrzanowski i Anders krytycznie o powstaniu
– Bór-Komorowski modlił się, Okulicki, jak twierdzą świadkowie, głównie pił, a w polu teoretycznie dowodził Chruściel, który nie miał mocy wykonawczej. Ale Chruściel nie chciał się poddać, chciał do końca walczyć. (...) Jest przerażające, że Okulicki, który poznał mentalność sowiecką, siedząc w więzieniu na Łubiance, nie był w stanie rozpoznać ich elementarnej polityki. (...) mieliśmy zbrodnicze rozkazy dowództwa i niebywałe bohaterstwo warszawiaków... 

Wieczorkiewicz o postawie dowódców nie miał najlepszego zdania nawet w kontekście tego, co robili w Powstaniu:

– Tak się złożyło, że najwyżsi oficerowie w Komendzie Głównej AK byli dość kiepskimi wojskowymi. Ci ludzie mieli opinię miernych fachowców, i to jeszcze sprzed wojny. Komorowski, Okulicki, Chruściel to byli wojskowi ze średnim horyzontem. Nie potrafili myśleć – i politycznie, i o kraju. Znana jest historia jednego z dowódców oddziałów, któremu „Monter”, Antoni Chruściel, zarzucił tchórzostwo. Gdy potem przyniesiono go z rozpłatanym brzuchem, zadał pytanie: „Kto tu jest tchórzem, panie pułkowniku?”. I to jest pytanie, które trzeba by zadać Chruścielowi, Pełczyńskiemu i Okulickiemu. Nie zginął żaden ze sztabowych oficerów, w myśl koncepcji, że walką dowodzi się z tyłów. Jest też taki argument, którego trzeba użyć: skoro niektórzy z nich mówili o Termopilach, to gdzie ten Leonidas, który zginął? To Tadeusz Bór-Komorowski, który poszedł do niewoli? To Pełczyński, który też tam trafił? Czy Leopold Okulicki, który nie poszedł do niewoli, bo zaczął zakładać kolejną konspirację? Ale co ciekawe, człowiek, który powinien był dowodzić Powstaniem, generał Albin Skroczyński „Łaszcz”, komendant Obszaru Warszawskiego AK i zagorzały przeciwnik tej walki , został odsunięty od dowodzenia – mówił prof. Wieczorkiewicz.

Prof. Wieczorkiewicz zapytany o to, czy można było uniknąć tak wielkich strat, choćby poprzez wcześniejszą kapitulację, powiedział:

– Gdyby próbowali, nie zamordowano by tych kilkunastu tysięcy cywilów na Woli, poza tym nie zniszczono by naszego miasta. Ale przecież Powstanie można było poddać i później, na początku września, kiedy wiadomo było, że Mikołajczyk nic nie załatwił ze Stalinem. Tym bardziej że Niemcy szukali porozumienia. Niemiecki dowódca, generał von dem Bach-Zelewski, powiedział po Powstaniu, że mógł wybić wszystkich mieszkańców przy pomocy artylerii i lotnictwa. Ale nie chciał tego robić.
http://www.fakt.pl/wydarzenia/powstanie-warszawskie-bylo-bledem-uwazali-anders-wieczorkiewicz-i-,artykuly,478693.html
[​IMG]

====================

Tylko 1 na 10 powstańców/cywilów/AK-owców dysponował bronią palną. Reszta biegała po mieście z kilofami, łomami i siekierami jak średniowieczne łepki po polu bitwy w jakimś 886 roku n.e.
To jest obraz nędzy, który trwa to dzisiaj.

 
http://powstanie.pl/pdf/Ksiazka_KULISY_KATASTROFY_POWSTANIA_WARSZAWSKIEGO.pdf

środa, 16 grudnia 2020

Piłsudczycy cofnęli nas w rozwoju. To wtedy wyprzedziła nas Japonia

Polska wyprzedzała kiedyś gospodarczo Japonię. Tak, tak. Do czasu aż pełnię władzy przejęła sanacja. Władza piłsudczyków oznaczała protekcjonizm, nieprzychylność małemu biznesowi, wielkie nierentowne inwestycje państwowe i monopole.
Na gospodarce piłsudczycy niezbyt dobrze się znali
(World History Archive)
Na gospodarce piłsudczycy niezbyt dobrze się znali
W 1938 roku PKB na mieszkańca w Polsce wynosiło 2801 dol. rocznie, czyli niewiele więcej niż jeszcze za zaborów w 1910 roku (2169 dol.) - wyliczył Uniwersytet Groningen w Holandii. Minęło ponad ćwierć wieku od początku I wojny światowej, 17 lat pokoju, a tak niewiele się poprawiło.
Jeszcze w 1930 roku poziom gospodarki Polski w przeliczeniu na mieszkańca był podobny jak w ZSRR. Ale już w 1938 roku to komunistyczne (czytaj: niewydolne gospodarczo) przecież państwo przegoniło nas w PKB na głowę o 53 proc. (4294 dol. w porównaniu do 2801 dol. w Polsce).

środa, 23 września 2020

Czas obalić mit sanacji

Tak się symbolicznie stało, że 12 maja obchodzimy zarówno rocznicę zamachu majowego, jak i śmierci J. Piłsudskiego, który dziewięć lat wcześniej dokonał owego zamachu na demokrację. Nie zrozumiemy tego, dlaczego dzisiaj połowa Polaków ma zamordystyczne i autorytarne poglądy oraz popiera paradyktatorów, bez uświadomienia sobie, że przynajmniej częściowo jest to spowodowane faktem kultu, jakim otoczony jest w naszym kraju dyktator Piłsudski oraz jego sanacyjny i niedemokratyczny reżim.

Najpierw jednak fakty. Zamach majowy to było wojskowe obalenie legalnie wybranej władzy. Przez wojsko i Piłsudskiego. W jego wyniku zginęło w ciągu czterech dni około czterystu osób. To ponad dwa razy więcej, niż w stanie wojennym. Pan marszałek oraz jego umundurowani pałkarze po prostu i zwyczajnie przejęli władzę za pomocą zabijania swoich przeciwników.

W wyniku owego zamachu wprowadzono system, który nie był już demokracją, lecz coraz bardziej brutalną dyktaturą. Wybory brzeskie, represje wobec posłów opozycji, Bereza Kartuska, wreszcie konstytucja kwietniowa – wszystko to sytuowało nas w ówczesnej Europie po stronie Włoch, Portugalii, Węgier czy Hiszpanii, a nie Czechosłowacji czy Francji. To nie kwestia upodobań modowych, że przywódcy tych pierwszych państw chodzili w mundurach, a premierzy tych drugich w garniturach.

sobota, 30 marca 2019

Sławomir Suchodolski "Jak Sanacja budowała socjalizm"


Socjalistyczna II Rzeczpospolita

W II RP było aż 80 progów podatku dochodowego, a polskie ustawodawstwo socjalne było korzystniejsze dla pracowników niż angielskie czy francuskie – pisze Sławomir Suchodolski w książce „Jak sanacja budowała socjalizm”.

Sławomir Suchodolski "Jan Sanacja budowała socjalizm"



Publikację wyróżnia ogrom bardzo ciekawych i mało znanych informacji. Oto na przykład w trzecim rozdziale autor podaje, że w 1929 r. prof. Adam Heydel wyliczył, iż w wolnej Polsce obywatel płacił aż o 70–100 proc. wyższe podatki niż Polacy pod zaborami. Z kolei w 1925 r. ekonomista Jerzy Zdziechowski porównał miesięczne wpływy budżetowe do całego obiegu pieniężnego. W Szwajcarii stanowiły one 2,2 proc., we Francji 6 proc., w Austrii 8 proc., w USA 11 proc., w Szwecji 11 proc., w Czechosłowacji 15 proc., a w Polsce 36 proc.

Dalej Suchodolski cytuje Zofię Lassotównę, która w napisanej w 1937 r. pod kierunkiem prof. Ignacego Czumy pracy seminaryjnej podaje, że łączna suma opodatkowania dla średnio zamożnej rodziny wynosiła około 30 proc. dochodu, a wraz ze składkami na ubezpieczenie 37 proc. Interesujące są także wyliczenia prof. Romana Rybarskiego, który wykazał, że ktoś zarabiający 2 mln zł mógłby zapłacić 1,62 mln zł podatku. Było to możliwe, o ile byłby kawalerem i rentierem, mieszkał w byłym zaborze pruskim, płacił tzw. podatek wojskowy (za zwolnienie ze służby w armii) i do tego 40-proc. podatek dochodowy (dane z 1933 r.).
Państwo regulacji