Pokazywanie postów oznaczonych etykietą #IRP. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą #IRP. Pokaż wszystkie posty

środa, 29 września 2021

Piastowie 2

Handel żywym towarem, masowe mordy - tak wyglądały rządy pierwszych Piastów?

66
23
Podziel się
199
Handel żywym towarem, masowe mordy - tak wyglądały rządy pierwszych Piastów?
(domena publiczna)
Wykopaliska archeologiczne z ostatnich dekad postawiły na głowie tradycyjne wyobrażenia o narodzinach Polski. Nasze państwo wcale nie krzepło przez sto kilkadziesiąt lat, stopniowo rozszerzając swoje wpływy i granice. Stworzyła je jedna szczególnie bezwzględna rodzina, gotowa na wszystko dla mamony i wpływów. Handel żywym towarem z żydowskimi kupcami, masowe mordy i przesiedlenia tysięcy ofiar... Na każdym kroku Piastowie składali propozycje nie do odrzucenia.
Kiedy w 884 roku czeski książę Borzywoj przyjmował chrzest, a jego państwo właśnie zaczynało być zauważane w Europie, w lasach Wielkopolski nie działo się kompletnie nic godnego uwagi. Zamieszkiwało tam trochę małych, skłóconych społeczności, z których żadna nie wysuwała się wyraźnie na prowadzenie. I przez długi czas żadna nawet nie miała takich ambicji.

środa, 21 lipca 2021

Piastowie

Rozwój procederu niewolenia ludzi mógł przyczyniać się do powstawania prymitywnych państw. Plemię czy grupa wojownicza, która potrafiła zdobyć dużo niewolników, bogaciła się na ich sprzedaży lub wyzyskując ich pracę. Wódz takiej grupy zdobywał posłuch i szacunek, przyciągając kolejnych wojów. Wzmocniona drużyna eliminowała konkurencję, terroryzowała i podporządkowywała sobie wciąż powiększające się terytorium. Wojowie żyli coraz lepiej; mieszkali w większych, obszerniejszych grodach, dobrze się odżywiali, stać ich było na kosztowną broń i konie, wysokiej jakości ubrania i drogocenne ozdoby dla swoich kobiet. To ostatnie było bardzo istotne. Jak podawał w 922 r. kupiec Ibn Fadlan, gdy ruski woj dorobił się na sprzedaży niewolników, zaraz kupował swojej żonie złoty lub srebrny torques, czyli otwarty naszyjnik o zdobionych zakończeniach.

Niektórzy badacze określają taki typ organizacji społecznej „hodowlą ludności rolniczej przez wojowników”. Wojownicy uprowadzali „ludzkie stada”, żyli z ich wysiłku albo sprzedawali jak bydło. W ten sposób mógł zostać zbudowany przez przodków Mieszka I– oraz jego samego – twór polityczny nazwany później państwem polskim.

Jak jednak przyjmowały to ofiary owego procederu? Co myśleli chłopi, gdy konni wojownicy palili ich ziemianki i przepędzali z miejsca na miejsce? Cóż, zapewne wielu z nich uważało, że jest to „naturalne” i że „świat jest po prostu tak urządzony” (podobnie jak np. my uważamy za „naturalne”, że ktoś zarabia miesięcznie 1200, a inny 300 000 zł).

Niemniej zdarzało się, że zniewolona ludność podnosiła bunt. W 1038 r. doszło w Polsce do krwawego powstania przeciw rządzącej kaście wojowników. „Niewolnicy powstali na panów, wyzwoleńcy przeciw szlachetnie urodzonym, sami się do rządów wynosząc” – pisał Gall Anonim. „Jedyna nadzieja wybawienia dla Polan, uchodzących w różne strony, była w nędznej ucieczce” – dodawał czeski dziejopis Kosmas.

„Było zaś w królestwie polskim pewne prawo uznane na mocy dawnego zwyczaju, że którykolwiek ze szlachetnie urodzonych udawał się dokądś z licznym orszakiem, przemocą rozbijał stodoły i spichlerze i rabował zboże ubogich, aby karmić nimi konie” – czytamy w kronice. To prawo pochodziło zapewne z czasów, kiedy całą ludność wiejską uznawano za wspólne „stado” wodza i jego drużyny wojów. Sytuacja stopniowo ulegała zmianie, gdy władcy piastowscy zaczęli nadawać działki ziemi poszczególnym wojownikom. Wieśniacy zostawali przypisani do konkretnej włości feudalnej, posiadającej swego właściciela. Ograbienie ich narażało go na straty – w efekcie stary zwyczaj zamierał. Wreszcie w 1180 r. ostatecznie zniesiono go na zjeździe łęczyckim.
http://historia.focus.pl/polska/polska-niewolnikow-czy-piastowie-handlowali-zywym-towarem-1748

sobota, 27 lipca 2019

Określenie "Chrzest Polski" jest błędne


Prof. Urbańczyk: ochrzczony został Mieszko, określenie „chrzest Polski” jest błędne

Określenie „chrzest Polski” jest błędne, nawet jeśli uznamy, że w 966 r. ochrzczony został Mieszko – powiedział PAP prof. Przemysław Urbańczyk, archeolog z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego i Instytutu Archeologii i Etnologii PAN, badający początki państwa polskiego.
PAP: Co według Pana wydarzyło się wiosną 966 r.?

Prof. Przemysław Urbańczyk: Nie wiemy, czy w 966 r. i nie wiemy czy wiosną. Mamy bardzo niewiele informacji i żadna z nich nie pochodzi z tego okresu. Dopiero kilkadziesiąt lat później biskup Thietmar z Merseburga napisał, że Mieszko ze swoją czeską żoną Dobrawą żył bez chrztu przez rok lub trzy lata. Mamy więc podstawy sądzić, że został ochrzczony pomiędzy 966 r. a 968 r. W tzw. kronikach polskich zapisano rok 967, a w jednej z nich nawet rok 960. Widzimy więc, że kronikarze nie byli pewni daty chrztu. Wybrano rok 966, ponieważ był on bliski daty przybycia Dobrawy do kraju Mieszka.

sobota, 29 czerwca 2019

Tureckie Podole - chłopski raj

Ukraina, Litwa, Białoruś. 1672. Upadek Kamieńca był tragedią tylko dla szlachty. Panowanie sułtańskie nad Dniestrem i Bohem to epoka rządów prawa.

Tekst z archiwum miesięcznika Uważam Rze Historia

Turcy, zdobywając Podole na Polakach, zdecydowali się na radykalną zmianę struktury społecznej tej prowincji. Jej dotychczasowa warstwa rządząca, szlachta, została zmuszona do wyjazdu lub zmargnalizowana. Administracja osmańska postawiła na prawny awans chłopów – stan dotychczas upośledzony. Niedawni półniewolniczy wyrobnicy magnackich „królewiąt" i karmazynów stawali się teraz dumnymi poddanymi samego sułtana, chronionymi prawami imperium. Polepszyła się również ich sytuacja materialna. Pod tureckimi rządami podolscy chłopi zaczęli tworzyć własną elitę – rzecz nie do pomyślenia w szlacheckiej Rzeczypospolitej.

sobota, 22 czerwca 2019

Rzeczpospolita Podhalańska 1669/1670

W 1669 roku. Niedługo po koronacji króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego, która miała miejsce 29 września tego roku, zjawia się na Podhalu chorągiew pancerna Jana Wielopolskiego, stolnika koronnego, starosty – generała małopolskiego i starosty nowotarskiego. W grudniu 1669 roku wojsko to zakwaterowano na tzw. „leżach zimowych” w Nowym Targu.
Według ówczesnego prawa, obowiązek utrzymania takich „gości” ciążył na okolicznej ludności. Nie inaczej było w tym przypadku. Żołnierze rozsyłali swoich przedstawicieli tzw. deputatów po okolicznych wsiach celem pobierania hiberny czyli podatku na przebywające wojsko. Wiadomo, że deputaci dotarli na pewno do Białego i Czarnego Dunajca, Szaflar i Dzianisza. Nie wykluczone, że jeszcze do kilku innych wsi góralskich. Co się działo dalej opisuje nam w swojej skardze do Urzędu Grodzkiego Krakowskiego naoczny świadek tych wydarzeń, sługa towarzysza pancernego spod chorągwi Jana Wielopolskiego, Mikołaj Rzadkowski. Mimo jednostronności tej relacji, zdecydowanie wrogiej góralom, łatwo zinterpretować bieg wydarzeń. Miejsca przemilczane w tej skardze (no bo trudno swoich oskarżać) uzupełnili późniejsi autorzy własnymi interpretacjami.
Wysłani deputaci zaczęli zbierać podatki co według prawa słusznie im się należało. Sami górale o tym wiedzieli więc nie mogło to być powodem buntu. Jednak to, że tacy poborcy nie zawsze trzymali się taryfy podatkowej i często dochodziło do nadużyć było sprawą powszechnie wiadomą. Jeśli dodać do tego, że zapewne podczas takiego poboru poturbowali któregoś z gazdów i podpiwszy sobie, nabrali fantazji kawalerskiej oraz dopuścili się wobec górali a może i góralek jakichś krzywd, to odwet był tylko kwestią czasu. Być może w innej części kraju, takie rzeczy uszłyby na sucho. Ale nie na Podhalu. Jak pokazuje dalsza historia, panowie żołnierze pochodzili z innych regionów i chyba nie za bardzo znali panujące na Podhalu stosunki.

sobota, 27 kwietnia 2019

Wstydliwa historia - 151 rocznica zniesienia niewolnictwa chłopów


Sławomir Sztaba

Niemal wszyscy Polacy są potomkami niewolników! A paradoksalnie zbudowaliśmy sobie zupełnie inny mit naszej tożsamości narodowej. Mit szlacheckiego dworku, walki o odzyskanie niepodległości i przedmurza rzymskiego chrześcijaństwa. 2 marca minie 151 rocznica zniesienia niewolnictwa chłopów na terenie Królestwa Polskiego. Dlaczego nie chcemy pamiętać o tym ważnym wydarzeniu?

Arkadiusz Pacholski w Gazecie Wyborczej zastanawia się co odpowiedzieliby Polacy, gdyby zapytać ich o największą tragedię w dziejach kraju nad Wisłą? I odpowiada, że mówiliby zapewne o dwóch niszczycielskich najazdach szwedzkich, o rozbiorach, powstaniach i zsyłkach na Sybir, o hitlerowskiej okupacji i o rządach komunistów lub przynajmniej o ich stalinowskiej fazie.

W rzeczywistości jednak - zdaniem Pacholskiego - największą tragedią, jaka dotknęła kiedykolwiek Polaków, tragedią, dużo większą i dotkliwszą niż tamte wszystkie razem wzięte, było niewolnictwo polskich chłopów. Trudno się z nim nie zgodzić!

Tragedia polegająca na sprowadzeniu chłopów przez szlachtę do roli bydła roboczego trwała ponad trzysta lat!!! W tym czasie chłopa przywiązano do ziemi swojego pana, kazano mu odrabiać pańszczyznę, pić alkohol w pańskich wyszynkach... Bity, biedny, poniżany, niepiśmienny chłop nie mógł liczyć na szukanie sprawiedliwości w sądzie, bo sędzią był... jego pan, a wyższej instancji, do której mógłby się odwołać nie było. Dlatego chłop wegetował, a kościół wmawiał mu, że taka jest wola Boga.

sobota, 16 marca 2019

Ludzie luźni. Awangarda I Rzeczpospolitej

Zależał od nich los całego kraju, a mimo to praktycznie nie istnieją dziś w zbiorowej świadomości Polaków. Nie godząc się na nieuczciwy system społeczny, żyli wbrew narzuconym im ograniczeniom i udowadniali, że wolność jest najważniejszą wartością.
W tygodniku „Do Rzeczy Historia” opublikowano niedawno felieton Bronisława Wildsteina (tekst pt. „Spadkobiercy”, nr 7/2013), w którym autor ostro krytykował tworzenie negatywnego wizerunku doli chłopów w czasach republiki szlacheckiej. Wprawdzie „trudno akceptować dziś status niewolnych chłopów”, pisze Wildstein, lecz jednocześnie uważa, iż „republikańska tradycja I Rzeczypospolitej nie polegała na pańszczyźnie, ale idei obywatelskości, i dzięki wspólnej kulturze wszyscy jesteśmy jej spadkobiercami”. Ta ocierająca się o rozdwojenie jaźni apologia została wywołana u znanego publicysty tekstem w „Gazecie Wyborczej”, w której jeden z publicystów bardzo słusznie stwierdził, iż jako potomek chłopów nie czuje się spadkobiercą polskiej kultury, która do XIX wieku była praktycznie całkowicie szlachecka. Wildstein poczuł się więc zobowiązany, aby przyrównać ten rodzaj krytyki do komunistycznej propagandy, co oczywiście w przypadku środowiska „Wyborczej” jest uzasadnione, lecz samo wskazywanie na niewolniczy charakter życia chłopów w I RP nie musi wcale wypływać z komunizmu.