środa, 30 czerwca 2021

Hiszpańska wojna domowa, czyli z dziejów powszechnie akceptowanego kłamstwa

Hiszpańska wojna domowa, czyli z dziejów powszechnie akceptowanego kłamstwa
Nie ma chyba w historiografii XX wieku wydarzenia bardziej zafałszowanego niż hiszpańska wojna domowa w latach 1936-1939. Opinia publiczna była manipulowana od samego rozpoczęcia tej wojny i skutki tej akcji trwają do dziś. Od początku wojny ukształtował się obraz gen. Franco, jako brutalnego faszysty, który zgniata jedynie słuszne rządy republikańskie. To on był przedstawiany, jako organizator masowych rozstrzeliwań wrogów politycznych, a o tym że podobny terror miał miejsce również po stronie lewicowej, sympatyzująca z republikanami prasa milczała, do tego stopnia, że o pojawieniu się regularnych kazamatów NKWD, obsługiwanych przez „doradców wojskowych” z tej właśnie służby trudno znaleźć choć jedno zdanie. Powstał front intelektualistów wspierających republikę, który bardzo skutecznie wyłączył z debaty publicznej głosy sympatyzujące z Franco posługując się ostracyzmem środowiskowym i pomówieniami. Jedyną przeciwwagą dla tego chóru były prasa katolicka, której autorzy wielokrotnie zastygali w przerażeniu na wieść o gwałtach zakonnic i morderstwach księży oraz innych osób konsekrowanych. Przesunięcia na ideowej mapie Europy spowodowały jednak, że nawet te informacje uległy zapomnieniu. Pozostały w świadomości jedynie masowe groby ofiar Franco i zbombardowana Guerenica.
Zapomnieniu uległo wywiezienie przez lewicowy rząd całego złota z Banku Centralnego do Związku Sowieckiego, nie musze chyba dodawać, że ani gram nie powrócił do ogołoconej z rezerw Hiszpanii. Zapomniano też o przeprowadzonej przez lewicowe władze konfiskacie wszelkich kosztowności ludzi zamożnych, przy czym także ani jeden złoty zegarek nie wrócił do właścicieli, natomiast istotna część tego skarbu została zrabowana przez kluczowych polityków lewicowych i posłużyła do finansowania ich pobytu na emigracji. Nikt nie chciał pamiętać o aktach masowych morderstw Frontu Ludowego, o gigantycznych stratach wśród żołnierzy wynikających z niekompetentnego i podporządkowanego celom politycznym dowodzenia.
Powszechnie przyjęto, że polityka nieinterwencji mocarstw zachodnich oznaczała wystawienie lewicowego rządu na pastwę niemieckich i włoskich faszystów i skazanie go na pomoc sowiecką. W istocie było odwrotnie – Hitler i Mussolini zdecydowali się wesprzeć gen. Franco, gdy w Hiszpanii było już 10 000 żołnierzy w komunistycznych brygadach międzynarodowych i sowieccy doradcy. Ostatecznie pomoc zaangażowanych mocarstw była ilościowo symetryczna, co dało ten efekt, że w istocie decydowała przewaga w siłach wewnątrz hiszpańskich.
Jeden przykład omówię nieco dokładniej, aby zilustrować skale kłamstwa i manipulacji. Chodzi tu zbombardowanie Guereniki. W powszechnej świadomości (a także w wielu publikacjach naukowych i podręcznikowych) twierdzi się, że Guerenika została zniszczona w terrorystycznym ataku bombowym skierowanym na niebronione miasteczko bez żadnego znaczenia militarnego, a liczba ofiar oscylowała między 1600 a 3000 ludzi.
Prawda natomiast wyglądała następująco: w Guernice stacjonowało 2 500 żołnierzy (na 5 000 mieszkańców) i znajdowała się tam fabryka broni. Ponadto Guerenika znajdowała się na osi natarcia wojsk frankistowskich, które w chwili bombardowania znajdowały się 5 km od tego miasteczka, co obala mit ataku na obiekty cywilne. Celem bombardowania nie było gęsto zaludnione centrum, ale drogi wylotowe, a zwłaszcza most znajdujący się już poza miastem i tam też został skierowany główny impet ataku lotniczego. Kilkanaście bomb (dokładnie policzono leje) spadło na centrum raczej w wyniku niedokładności bombardowania wynikającego z chmury kurzu i dymu po pierwszym nalocie. Dla zniszczenia Guereniki dużo większe znaczenie miał wiejący wtedy wiatr, który rozprzestrzeniał płomienie i podjęta z dużym opóźnieniem akcja gaśnicza. Główne siły strażackie pojawiły bowiem po wielu godzinach (mimo iż miały do przejechania30 kmze stolicy regionu, Bilbao), a po niemrawej akcji gaśniczej pozostawiły miasteczko w szalejących płomieniach i wróciły do Bilbao. Dodajmy jeszcze, że obowiązywał wtedy wyraźnie sformułowany rozkaz gen. Franco zakazujący lotnictwu bombardowania celów cywilnych, obowiązywał on do końca wojny i z nielicznymi wyjątkami był przestrzegany. Na koniec rzecz najbardziej konkretna, czyli liczby: udało się dokładnie policzyć ofiary i było ich dokładnie 102 osoby (lub 120, bo nie wiadomo, czy niektóre ofiary nie były policzone podwójnie) i ta różnica w ilości ofiar pokazuje ogromny dystans miedzy prawdą, a propagandą.

Do dziś obraz Pablo Picasso Guerenica jest zaliczany do arcydzieł. Czy w tym przypadku prawda i piękno idą w parze?
W powszechnej świadomości pozostały represje wojsk frankistowskich znaczone masowymi grobami, a za tą świadomością podążały próby represji karnych w latach 80. i 90. Zapomniano równie masowe mordy strony lewicowej, w tym najbardziej obrzydliwe rozstrzeliwania więźniów politycznych bez nawet namiastki sądu. Nikt nie bierze ponadto pod uwagę faktu, że wojska frankistowskie odbijały tereny wcześniej zajęte przez lewicowców i w związku z tym wiele represji było po prostu uzasadnionych, rozstrzeliwano tych, którzy wcześniej mordowali, rabowali i gwałcili. Po stronie republikańskiej zabójstwa i tortury miały wyłącznie charakter odwetu za poglądy polityczne.
Na koniec jeszcze kwestia uzależnienia stron konfliktu od pomocy zewnętrznej. Lewicowcy zaprzedali się Moskwie bez reszty: wywieźli do Związku Sowieckiego całe złoto, zbiory Muzeum Prado czekały zapakowane w porcie (!) na transport do ZSRS, zgodzili się na bezkarną działalność jaczejek NKWD, dowództwo wojskowe było w całości uzależnione od sowieckich doradców. Franco na starcie był w dużo gorszej sytuacji – nie dysponował twardą walutą, ani rezerwami złota. Uzbrojenie mógł kupować wyłącznie na kredyt, a jego dostawcy musieli uwierzyć, że frankiści zwyciężą i będą chcieli spłacić długi. Za całą pomoc niemiecką i włoską zaciągnął tylko jedno kłopotliwe zobowiązanie – dał Niemcom koncesję na wydobycie niektórych kopalin. Jednostki włoskie i Legion Condor, czy im się to podobało, czy nie, walczyły pod naczelnym dowództwem hiszpańskim i respektowały jego polecenia. Franco nie popadł także w uzależnienie polityczne, czego najlepszym dowodem była jego postawa w czasie II wojny światowej, do której nie dał się wciągnąć. Mimo niemieckiej presji odmówił także aneksji Gibraltaru. Po jego stronie nie działało niemieckie gestapo. A mimo to opinia publiczna uważa, że republikanie byli niezależni, a Franco działał pod presją faszystów. Po raz kolejny okazuje się, że kłamstwo wielokrotnie powtarzane zamienia się w prawdę.

środa, 16 czerwca 2021

Przymusowy obóz pracy w Jaworznie


Andrzej Fedorowicz - Przymusowy obóz pracy w Jaworznie. - polityka.pl

R.J. Rummel - Death by government

Lista zamordowanych w imieniu państwa
DEATH BY GOVERNMENT
1. 169,202,000 Murdered: Summary and Conclusions [20th Century Democide] 

I BACKGROUND
2. The New Concept of Democide [Definition of Democide] 
3. Over 133,147,000 Murdered: Pre-Twentieth Century Democide

II 128,168,000 VICTIMS: THE DEKA-MEGAMURDERERS
4. 61,911,000 Murdered: The Soviet Gulag State 
5. 35,236,000 Murdered: The Communist Chinese Ant Hill 
6. 20,946,000 Murdered: The Nazi Genocide State 
7. 10,214,000 Murdered: The Depraved Nationalist Regime

III 19,178,000 VICTIMS: THE LESSER MEGA-MURDERERS
8. 5,964,000 Murdered: Japan's Savage Military 
9. 2,035,000 Murdered: The Khmer Rouge Hell State 
10. 1,883,000 Murdered: Turkey's Genocidal Purges 
11. 1,670,000 Murdered: The Vietnamese War State 
12. 1,585,000 Murdered: Poland's Ethnic Cleansing 
13. 1,503,000 Murdered: The Pakistani Cutthroat State 
14. 1,072,000 Murdered: Tito's Slaughterhouse

IV 4,145,000 VICTIMS: SUSPECTED MEGAMURDERERS
15. 1,663,000 Murdered? Orwellian North Korea 
16. 1,417,000 Murdered? Barbarous Mexico 
17. 1,066,000 Murdered? Feudal Russia

http://www.hawaii.edu/powerkills/NOTE1.HTM
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_wars_and_anthropogenic_disasters_by_death_toll

środa, 9 czerwca 2021

Wandea

Gdy mówimy o Wandei, to nie należy zapominać, iż powstania Szuanów niewiele miały wspólnego z obroną królewskiego absolutyzmu. Powstańcy nazwali się co prawda Armią Katolicką i Królewską, no ale to tylko nazwa. Wandea i Bretonia były prowincjami mało zunifikowanymi z resztą kraju, posiadającymi własne poczucie niezależności i odrębności. Wersal śmiał się z tamtejszej szlachty, że woli siedzieć na wsi z chłopami, niż brylować na salonach tego wielkiego cuchnącego pałacu. Gdy te prowincje podniosły broń przeciwko rewolucji, broniły przede wszystkim swojej odrębności, której zagroziła centralna władza, pragnąca wszystko co się da zunifikować i ujednolicić. Także Wandejczycy nie walczyli o absolutyzm, ale raczej o to, co było jeszcze przed absolutyzmem - o dawny, miniony świat wolnych stanów i słabo ze sobą związanych prowincji. Absolutyzm konsekwentnie niszczył ten świat, rewolucja zadała mu kolejne, decydujące ciosy. Dlatego właśnie można postawić w jednym szeregu paryską frondę, powstanie Kamizardów i Szuanów - to są kolejne odsłony tego samego procesu, kolejne próby oporu odchodzących w przeszłość partykularyzmów przed centralizującym się państwem.
historycy.org

środa, 2 czerwca 2021

Francja - przymusowa edukacja

Rothbard o przymusie szkolnym.

Obowiązek szkolny we Francji, podobnie jak zasadniczą służbę wojskową, zapoczątkowała rewolucja. Konstytucja z 1791 r. wprowadziła powszechny przymus edukacyjny na poziomie podstawowym. Początkowo rząd nie był w stanie całkowicie urzeczywistnić tych postanowień, ale starał się, jak mógł. W 1793 r. Konwent Narodowy orzekł, że język francuski ma być jedynym językiem „republiki, jednej i niepodzielnej”. Niewiele z tego zrealizowano, aż do czasu nadejścia Napoleona, który wprowadził powszechny system edukacji państwowej. Wszystkie szkoły – czy to publiczne, czy nominalnie prywatne – poddano ścisłej kontroli rządu. W systemie tym dominował Uniwersytet Francuski, który założono, aby zapewnić ujednolicenie i kontrolę nad całą oświatą we Francji. Jego czołowych przedstawicieli mianował Napoleon i nikomu nie wolno było otworzyć nowej szkoły lub nauczać w szkole publicznej, jeśli nie otrzymał licencji tego uniwersytetu. W ten sposób, na mocy prawa z 1806 r., Napoleon zapewnił państwu monopol na nauczanie. Kadra nauczycielska szkół publicznych musiała ukończyć szkoły prowadzone przez państwo. Wszystkim szkołom nakazano, aby podstawą ich nauczania była lojalność wobec głowy państwa i posłuszeństwo postanowieniom Uniwersytetu. Z powodu braku funduszy nie udało się narzucić systemu szkół publicznych wszystkim obywatelom. Pod koniec epoki napoleońskiej mniej niż połowa francuskich dzieci uczęszczała do szkół publicznych, zaś reszta przeważnie do szkół katolickich. Natomiast szkoły prywatne zostały objęte państwowymi regulacjami i zobowiązane do nauczania patriotyzmu w imieniu rządzących. Wraz z restauracją Burbonów system napoleoński w dużym stopniu rozwiązano, a edukacja we Francji stała się głównie domeną Kościoła katolickiego. Po rewolucji z 1830 r. minister Guizot rozpoczął prace nad przywróceniem jej władzy państwa ustawą z 1833 r. Nie wprowadzono jednak obowiązku szkolnego, a szkoły prywatne pozostawiono w spokoju z wyjątkiem istotnego wymogu, by wszystkie instytucje edukacyjne nauczały „pokoju wewnętrznego i społecznego”. Całkowitą swobodę szkołom prywatnym zwrócono na mocy prawa Falloux, wprowadzonego w 1850 r. Tak więc, wyłączając okres rewolucyjny i napoleoński, edukacja francuska była wolna aż do drugiej połowy XIX w. Tak jak pruski absolutyzm nabrał impetu wskutek porażki zadanej przez Napoleona, podobnie francuski system przymusu inspirowany był zwycięstwem Prus w 1871 r. Z racji tego, że pruskie zwycięstwa postrzegano jako sukcesy armii i nauczycieli, Francja – wiedziona pragnieniem zemsty (revanche) – jęła zmieniać swoje instytucje na sposób pruski. Mocą ustaw z 1882 i 1889 r. wprowadzono powszechny pobór do wojska, wzorowany na modelu pruskim. Liderem nowej polityki był minister Jules Ferry. Był on głównym orędownikiem agresywnego imperializmu i podbojów kolonialnych. W tym okresie dokonano agresji w Afryce Północnej i Zachodniej oraz w Indochinach. Z chęci uzyskania militarnej revanche zaczęto domagać się przymusowej edukacji. Jak ujął to ówczesny czołowy polityk Gambetta: „Ostatnią wojnę wygrał pruski nauczyciel, toteż kolejną musi zwyciężyć francuski”. W związku z tym stanowczo żądano objęcia systemem szkolnym każdego francuskiego dziecka w celu szkolenia obywatelskiego. Pojawiły się też głosy, by poprzez obowiązek szkolny zaszczepiać dzieciom idee republikanizmu oraz uodparniać je na pokusy przywrócenia monarchii. W rezultacie Ferry, mocą praw wydanych w 1881 r. i 1882 r., uczynił francuską edukację przymusową. Szkoły prywatne zachowały swą wolność jedynie nominalnie, ponieważ mocno je ograniczono wskutek nakazu rozwiązania zakonu jezuitów – który prowadził we Francji wiele szkół prywatnych – i wydalenia go z kraju. Ponadto prawa te zlikwidowały szereg zakonów nieposiadających formalnej „autoryzacji” państwa oraz zakazały ich członkom prowadzenie szkół. Obowiązkiem szkolnym objęto wszystkie dzieci pomiędzy szóstym a trzynastym rokiem życia. Skutkiem nowego reżimu była całkowita dominacja państwa nad szkołami prywatnymi, jako że placówki niedotknięte antykatolickimi przepisami musiały podporządkować się zasadzie, iż „zakładanie szkół prywatnych bez zgody ministra jest zabronione, a ich zamknięcia można dokonać na mocy zwykłego rozporządzenia”52. Istnienie prywatnych szkół średnich poważnie ograniczono ustawami Waldecka-Rousseau z 1901 r. i Combesa z 1904 r., które zlikwidowały we Francji wszystkie tego typu placówki o charakterze religijnym.