środa, 9 czerwca 2021

Wandea

Gdy mówimy o Wandei, to nie należy zapominać, iż powstania Szuanów niewiele miały wspólnego z obroną królewskiego absolutyzmu. Powstańcy nazwali się co prawda Armią Katolicką i Królewską, no ale to tylko nazwa. Wandea i Bretonia były prowincjami mało zunifikowanymi z resztą kraju, posiadającymi własne poczucie niezależności i odrębności. Wersal śmiał się z tamtejszej szlachty, że woli siedzieć na wsi z chłopami, niż brylować na salonach tego wielkiego cuchnącego pałacu. Gdy te prowincje podniosły broń przeciwko rewolucji, broniły przede wszystkim swojej odrębności, której zagroziła centralna władza, pragnąca wszystko co się da zunifikować i ujednolicić. Także Wandejczycy nie walczyli o absolutyzm, ale raczej o to, co było jeszcze przed absolutyzmem - o dawny, miniony świat wolnych stanów i słabo ze sobą związanych prowincji. Absolutyzm konsekwentnie niszczył ten świat, rewolucja zadała mu kolejne, decydujące ciosy. Dlatego właśnie można postawić w jednym szeregu paryską frondę, powstanie Kamizardów i Szuanów - to są kolejne odsłony tego samego procesu, kolejne próby oporu odchodzących w przeszłość partykularyzmów przed centralizującym się państwem.
historycy.org

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz