czwartek, 29 września 2022

Adam Mickiewicz - Pies i wilk

Myszkując po zamrozkach, kiedy w łapy dmucha,

Zdybie przypadkiem brysia jegomości.
Bernardyńskiego karku, sędziowskiegu brzucha;
Sierść na nim błyszczy, gdyby szmelcowana,.
Podgardie tłuste, zwisła do kolana.
„A! witaj, panie kumie! Witaj, panie brychu!
„Już od lat kopy o was ni widu, ni słychu.
„Wtedyś był mały kondlik; ale kto nie z postem,
„Prędko zmienia figurę! Jakże służy zdrowie?“
„Niczego“, brysio odpowie
I za grzeczność kiwnął chwostem.
„Ojl oj!.. niczego! Widać ze wzrostu i tuszy!
„Co to za łeb, mój Boże! choć walić obuchem!
„A kark jaki! a brzuch jaki!
„Brzuch! niech mnie porwą sobaki,
„Jeżeli, uczciwszy uszy,
„Wieprza widziałem kiedy z takim brzuchem!“
„Żartuj zdrów, kumie wilku!lecz, mówiąc bez żartu,
„Jeżeli chcesz, możesz sobie równie wypchać boki...“
„A to jak, kiedyś łaskaw?“
„Ot tak: bez odwłoki
„Buty i nory oddawszy czartu
„I łajdackich po polu wyrzekłszy się świstań,
„Idź między ludzi — i na służbę przystań!“
„Lecz w tej służbie co robić?“, wilk znowu zapyta.
„Co robić?„ Dziecko jesteś! Służba wyśmienita:
„Ot, jedno z drugiemu, nic a nic!
„Dziedzińca pilnować granic,
„Przybycie gości szczekaniem głosić,
„Na dziada warknąć, żyda potarmosić,

„Panom pochlebiać ukłonem,
„Sługom wachlować ogonem.
„A za toż, bracie, niczego nie braknie:
„Od panów, paniątek, dziewek
„Okruszyn, kostek, polewek,
„Słowem czego duszu łaknie“.
Pies mówił, u wilk słuchał uchem, gębą, nosem,
Nie stracił słówka; połknął dyskurs cały;
I, nad smacznej przyszłości medytując losem,
Już obiecane wietrzył specyały.
Wtem patrzy... „A to co?“ — „Gdzie?“ — „Ot tu na karku!“
„Ech, błazeństwo!..“ — „Cóż przecie?“ ~ „Oto widzisz, troszkę
„Przyczesano... bo na noc — kładą mi obróżkę,
„Ażebym lepiej pilnował folwarku!“
„Czy tak? Pięknąś wiadomość schował na ostatku“.
„I cóż, wilku, nie idziesz?
„Co nie, to nie, bratku!
„Lepszy w wolności kąsek ladajaki,
„Niźli w niewoli przysmaki“.
Rzekl i, drapnąwszy, co miał skoku w łapie,
Aż dotąd drapie.

https://pl.m.wikisource.org/wiki/Pies_i_wilk_(Mickiewicz,_1910)

czwartek, 22 września 2022

„Zabij Indianina, ocal człowieka”. Systemowe uśmiercanie rdzennych mieszkańców Ameryki

...

Impulsem do rozwoju i sformalizowania edukacji Indian była ustawa o funduszu na rzecz cywilizowania z 1819 r. Na jej podstawie rząd mógł płacić misjonarzom i innym „osobom o dobrym, moralnym charakterze” za tworzenie szkół, które wprowadzą tubylcze dzieci w arkana „zwyczajów i sztuk” białego człowieka. Najdoskonalszą machinę ujarzmiania indiańskich kultur zaprojektował gen. Richard Pratt, weteran kampanii przeciwko plemionom Florydy. Filozofia edukacji Pratta opierała się na założeniu, że przyczyną „dzikiej natury” tubylców nie była rasa, lecz „prymitywne i barbarzyńskie” środowisko. Aby zaszczepić im cywilizację, należało więc wyrwać indiańskie dzieci z mateczników i w nowym otoczeniu przerabiać je na osoby zdolne stać się pożytecznymi członkami społeczeństwa. Nie wystarczyło uczyć elementarza, krzewić angloeuropejską etykę pracy i wpajać chrześcijańskie wartości. Amerykanizacja wymagała zniszczenia rdzennej tożsamości, języka i duchowości. „Zabij Indianina, ocal człowieka” – brzmiała sławna dewiza Pratta.

W 1879 r. w dawnych koszarach wojskowych w Pensylwanii generał założył Carlisle Indian Industrial School, pierwszą szkołę z internatem poza granicami rezerwatów. Przez 39 lat istnienia przewinie się przez nią ponad 10 tys. uczniów ze 140 plemion. Wielu zostanie ściągniętych z odległych wiosek Terytorium Dakoty, rejonu Północnego Pacyfiku, a nawet z Alaski. Rekrutując młody narybek, Pratt nierzadko uprawiał moralny szantaż. Przekonywał przywódców plemiennych, że biali zawłaszczyli ich ziemie, wykorzystując ignorancję indiańskich ludów, które nie znały angielskiego i nie miały przydatnej wiedzy, więc łatwo można je było oszukać. I niektórzy liderzy plemienni zgadzali się oddawać dzieci do szkoły – przynajmniej do czasu, gdy okazało się, że nie będzie z nimi kontaktu, aż wejdą w okres wczesnej dorosłości. Dyrektor Carlisle zakazywał korespondencji w rdzennym języku i nie przywidywał wakacyjnych wyjazdów do domów. Uważał, że mogłoby to odwrócić efekty żmudnej asymilacji. Gdy pokojowe metody naboru zawodziły, federalni naganiacze sięgali po autorytet siły. Kongres uchwalił też prawo zezwalające urzędnikom ds. Indian wstrzymać wydawanie im racji żywieniowych, jeśli rodzice nie wyślą córek i synów na naukę. Zdarzało się, że opiekunowie, którzy protestowali – jak grupa mężczyzn Hopi w 1895 r. – lądowali w więzieniu. Inni kazali się dzieciom ukryć daleko od domów.

Carlisle stała się modelem dla 26 innych państwowych i setek kościelnych placówek powstałych na przełomie wieków XIX i XX. Od pierwszych dni nowego życia dzieci miały się zanurzyć w kulturze białych. Wychowawcy obcinali im długie, kruczoczarne włosy, ubierali w wykrochmalone mundurki, a także przydzielali – albo kazali wybrać – anglosaskie imiona i nazwiska. Zajęcia były zaplanowane z wojskową precyzją – od rana do wieczora. Oprócz uczenia języka angielskiego, historii czy arytmetyki wychowanków przygotowywano do pracy rolników, robotników fabrycznych i pomocy domowych. Chłopcy uczyli się m.in. malowania lub murarki; dziewczynki wprawiały się w praniu, szyciu i gotowaniu. Za mówienie w rodzimym języku uczniów spotykały surowe kary, choć przyjeżdżając, wielu nie znało angielskiego. Raz mogło to być sprzątanie latryn, innym razem chłosta. Praktyka zamykania w celach była rutynowym sposobem na „niegrzecznych”. Ponieważ w szkołach z internatem były koszarowane dzieci z różnych plemion, paradoksalnie doświadczenie wspólnoty losów przyczyniło się do wytworzenia się panindiańskiej tożsamości.

Obok oficjalnie sankcjonowanych kar cielesnych i izolacyjnych w wielu opowieściach świadków powtarzają się wątki znęcania, maltretowania i wykorzystywania seksualnego. Udokumentowanie skali tych nadużyć wymagałoby nie tylko dostępu do archiwów federalnych, lecz także współpracy Kościołów. Pisma sądowe, do których docierali dziennikarze, wskazywały, że jeszcze w latach 70. XX w. uczniowie bywali chłostani, głodzeni, zrzucani ze schodów i zmuszani do stania nago przed klasą. Raz na jakiś czas media informują też o pozwie złożonym przez ofiary molestowania. Po czym zapada cisza. Ostatni przykład pochodzi sprzed dwóch lat. Absolwent nieistniejącej już St. Catherine’s Indian School w Nowym Meksyku zarzucił władzom zgromadzenia, które nią kierowało, że w latach 80. nie ochroniły go i innych uczniów przed wykorzystywaniem seksualnym przez duchownych i nauczycieli.

Niewielu badaczy podejmuje się próby oszacowania, ile dzieci umarło w szkołach z internatem na terenie USA. Preston McBride, historyk z Dartmouth College, twierdzi, że może to być nawet 40 tys. – głównie z powodu chorób, braku opieki medycznej, fatalnych warunków mieszkalnych i sanitarnych.

... 

https://www.gazetaprawna.pl/magazyn-na-weekend/artykuly/8202295,kanada-indianie-przemoc-rasizm-czystki-segregacja-zbrodnie.html

czwartek, 15 września 2022

USA: założyciel popularnej sieci pizzerii buduje Ave Maria - miasto dla katolików

USA: założyciel popularnej sieci pizzerii buduje Ave Maria - miasto dla katolików

 2021-07-05 12:49

 wikipedia.org

W południowej części Florydy w USA powstaje szczególne miasto. Ave Maria chce być otwarte szczególnie na katolików, jednocześnie jest pierwszym miastem w USA z założenia katolickim, poinformował niemiecki portal katholisch.de.

Historia miasta Ave Maria jest jeszcze dość krótka. Jego pomysłodawcą jest multimilioner Tom Monaghan, właściciel znanej na świecie sieci „Domino’s Pizza”. Obecnie 84-letni biznesmen, od lat praktykujący katolik, od dawna wspiera organizacje katolickie, zwłaszcza te, które za cel stawiają sobie ochronę życia. Po odejściu ze swojej firmy w 1998 roku realizuje swoją wielką wizję: utworzenie prywatnego uniwersytetu katolickiego z „połączonym” z nim miastem. „Chcę ratować dusze. Otrzymałem od Boga tak wiele i teraz chcę coś dać moim bliźnim. Najlepiej będę im pomagał, żeby szli do nieba i uniknęli piekła”, uzasadniał swoją decyzję Monaghan.

czwartek, 8 września 2022

1750 km tramwajem – gdzie były najdłuższe linie tramwajowe świata?

 

1750 km tramwajem – gdzie były najdłuższe linie tramwajowe świata?

Czy ktoś słyszał, żeby linia tramwajowa miała kilkaset albo więcej kilometrów? Amerykańskie linie tramwajowe to raczej zapomniany fragment historii. A jednak jest to fascynujące i nawet wśród ludzi, którzy nie bardzo interesują się takimi sprawami, historie o tramwajach w USA sprawiają, że otwierają usta ze zdziwienia.

Zaczęło się to mniej więcej między ostatnimi latami XIX wieku a wybuchem pierwszej wojny światowej. Stany między Nowym Jorkiem a Chicago – Illinois, Indiana, Ohio, Pensylwania, Michigan i Wisconsin pokryły się siecią międzymiastowych linii tramwajowych, nazwanych interurban. Tramwaje międzymiastowe powstały też w Kalfornii (na przykład wokół Los Angeles, San Francisco) i były w każdej większej aglomeracji. Ale najwięcej było ich w stanach Midwestu.

czwartek, 1 września 2022

Blogi libertariańskie

Lista 240+ blogów wolnościowych w polskiej sieci

Blogi libertariańskie

www.wolny-wybor.blogspot.com

Zew Libertarianizmu

www.zewlibertarianizmu.salon24.pl

A życie mija

www.tpjzycie.blogspot.com

HOPLOFOBIA

www.www.hoplofobia.info

St. Libertariańskie

www.libertariat.pl

Stanisław Wójtowicz

www.stanislawwojtowicz.pl

DawidHybsz

www.dawidhybsz.blog.pl

Czytajcie Rothbarda

www.murrayrothbard.blogspot.com

Ancapistan - No Borders

www.ancapistan.com/