Pokazywanie postów oznaczonych etykietą _Niemcy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą _Niemcy. Pokaż wszystkie posty

środa, 23 marca 2022

Roland Baader - nieprzejednany wróg monetarnego socjalizmu


Od 2012 roku Institut für Austrian Asset Management (IfAAM) z siedzibą w Hamburgu przyznaje Nagrodę im. Rolanda Baadera. Pierwszymi laureatami byli twórcy wolnościowych projektów internetowych – freitum.de (Tomasz M. Froelich), misesinfo.org (Andreas Marquart), mises-media.de (Mario Fleischmann) oraz organizacja European Students for Liberty. W 2013 roku wyróżnienie otrzymał prezes zarządu Deutsche Edelmetallgesellschaft Peter Boehringer, w 2014 Bruno Bandulet (zob. Bandulet, Ostatnie lata euro, Wektory, przeł. T.GabiśWrocław 2011), w 2015 wydawca i redaktor pisma „eigentümlich frei” André F. Lichtschlag. W tym roku uhonorowany został Robert Nef, szwajcarski filozof społeczny, przez trzydzieści lat kierujący Instytutem Liberalnym w Zurychu, długoletni współwydawca miesięcznika „Schweizer Monatshefte”, prezes Fundacji na rzecz Europejskiej Etyki i Kultury.
Patron nagrody Roland Baader (1940–2012) znany jest polskiemu czytelnikowi z wydanej przez wrocławskie wydawnictwo Wektory książki Śmiercionośne myśliDlaczego intelektualiści niszą nasz świat (przeł.T.Gabiś, Wrocław 2009). W opublikowanej w 2004 roku książce Geld, Gold und Gottspieler. Am Vorabend der nächsten Weltwirtschaftskrise (Pieniądz, złoto i ci, co zgrywają Pana Boga. W przededniu następnego światowego kryzysu gospodarczego) bezbłędnie przewidział kryzys finansowy, który wybuchł cztery lata później
Baader studiował u Friedricha von Hayeka we Fryburgu, później przez dwie dekady był przedsiębiorcą, a następnie wolnym autorem, niezależnym, jak zawsze podkreślał, „od nikogo”. Opublikował kilkanaście książek (w większości wydanych w wydawnictwie Ingo Resch Verlag – właściciel Ingo Resch wyznaje chrześcijański liberalizm á la Dzielski) i kilkuset artykułów. Napisał m.in Gold – Letzte Rettung oder Katastrophe? (1988, Złoto – ostatnia deska ratunku albo katastrofa?), Kreide für den Wolf. Die tödliche Illusion vom besiegten Sozialismus (1991, Kreda dla wilka. Zabójcza iluzja o zwyciężonym socjalizmie), Die Euro-Katastrophe. Für Europas Vielfalt – gegen Brüssels Einfalt (1993, Katastrofa euro. Za różnorodnością Europy – przeciwko brukselskiej tępocie), Fauler Zauber. Schein und Wirklichkeit des Sozialstaates (1997, Liche triki.Pozór i rzeczywistość państwa socjalnego); Die belogene Generation (1999, Oszukane pokolenie), Wider die Wohlfahrtsdiktatur. Zehn liberale Stimmen, (2001, Przeciwko dyktaturze państwa opiekuńczego. Dziesięć liberalnych głosów), Das Kapital am Pranger. Ein Kompaß durch den politischen Begriffsnebel (2005, Kapitał pod pręgierzem. Busola w mgławicy pojęć politycznych), Markt oder Befehl (2007, Rynek albo rozkaz). Pod jego redakcją ukazała się teżLogik der Freiheit — Ein Ludwig-von-MisesBrevier (2000, Logika wolności. Wypisy z Ludwika von Misesa).

środa, 10 listopada 2021

NRD

Publicysta gospodarczy, b. redaktor „Frankfurter Allgemeine Zeitung” Klaus Peter Krause przyznaje, że na obecną sytuację w b. NRD miały wpływ: zbyt szybka unia walutowa, błędny kurs wymiany marki NRD na markę RFN, za szybkie, dalekie od rynkowych wyceny, podwyżki pensji, błędna polityka podatkowa, nieudolna prywatyzacja państwowych zakładów przez częściowo skorumpowany Urząd Powierniczy. O tym wszystkim się mówi, przemilcza się natomiast decydujący błąd, popełniony po 1989 roku. A polegał on, według Krausego, na tym, że zachodnioniemiecka klasa polityczna odmówiła oddania własności skonfiskowanej bez odszkodowania przez komunistów niemieckich w okupacyjnej strefie sowieckiej w latach 1945-1949. Ówczesny rząd Kohla, a za nim parlament, sądy, partie, większość mediów, wszyscy jak jeden mąż sprzeciwili się – oszukując i kłamiąc – oddaniu zrabowanej własności wygnanym i prześladowanym przez komunistów właścicielom. Urzędnicy, dawni enerdowscy socjaliści i tępi „zachodniacy” blokują podejmowane przez nich próby, aby mimo wszystko powrócić na miejsca dawnej działalności gospodarczej. Po dziś dzień bagatelizuje się komunistyczne bezprawie, brutalne wywłaszczenia w sowieckiej strefie okupacyjnej nazywa się „reformą rolną”, prześladowania, pozbawienie majątków aż po sprzęty domowe to ciągle „reforma gospodarcza” lub „reforma przemysłu”. Dyskryminowano dawnych właścicieli, natomiast za partnerów uznano „czerwonych baronów” i stare enerdowskie kadry partyjno-państwowe. To, co w kwestii własności stało się po 1989 roku i dzieje do dziś, to „hańba dla państwa niemieckiego,” uważa KrauseAle chodzi nie tylko o to, że nie naprawiono niesprawiedliwości, ale że uniemożliwiono podniesienie z ruiny części Niemiec zdewastowanej przez komunistyczny socjalizm. Wielu patriotycznie nastawionych przedsiębiorców było gotowych do poświęceń, do pracy na rzecz wydobycia z zapaści swoich dawnych firm i zakładów przemysłowych, wielu z nich wróciłoby, gdyby oddano im zrabowaną własność. Jednak politycy, władze administracyjne i sądy brutalnie przeszkodziły w tym, żeby wygnani przedsiębiorcy powrócili i mogli wziąć udział w odbudowie. Ich gotowość do pracy i inwestowania w starej ojczyźnie spotkała się z pogardą i lekceważeniem. Ich zrabowaną własność oddano w pacht cwaniakom i „przekręciarzom”. Kiedy dzisiaj patrzymy na stan gospodarki dawnej NRD, to, konkluduje Krause, widzimy jasno, że trudno o większą głupotę i nieodpowiedzialność niż ta, którą wykazała się po 1989 roku klasa polityczna RFN.
http://www.tomaszgabis.pl/2010/01/12/glosy-zza-odry-%E2%80%93-iii/

środa, 27 października 2021

Ludwig Erhard i „społeczna gospodarka rynkowa”

Ludwig Erhard i „społeczna gospodarka rynkowa”


Z dotychczasowych dyskusji na temat gospodarki moją uwagę przykuło betonowe przywiązywanie pewnych kontekstów do pewnych pojęć i vice versa. Weźmy bowiem takie Stany Zjednoczone, uznane, zresztą nie bezpodstawnie, za winowajcę kryzysu. Ponieważ kiedyś (dawno, dawno temu…) przylepiono Stanom etykietkę kapitalizmu, tak zostało, i o to, na zasadzie logicznej dedukcji – winnym kryzysu stał się amerykański kapitalista.
Tymczasem USA dawno kapitalistycznym krajem nie są, a ostatni wolnorynkowy (ale nie pozbawiony zanieczyszczeń) oddech gospodarka amerykańska otrzymała za rządów Ronalda Reagana. Od tamtej pory „kapitaliści” plątają się między wojnami, interwencjonizmem, subwencjami i, jak to określił Ron Paul, ratowaniem każdego, kogo popadnie, na Wall Street. John Stossel określił sprawę tak: „Ręcznie sterowana gospodarka prywatna, nazwiesz to faszyzmem”.
Dokładnie to samo kuriozum można zaobserwować, gdy mówimy o gospodarce Niemiec. Niemcy = społeczna gospodarka rynkowa. Wiedza o tym, czym jestsoziale Marktwirtschaft spada na drugi plan, po prostu w podręcznikach i czasopismach tak stoi i choćby postawiono drugie NRD, to Niemcy będą „społecznie urynkowieni”. Zastanawiające jest to, że w pojęciowym galimatiasiesoziale Marktwirtschaft traktowane jest jako coś pośredniego między kapitalizmem a socjalizmem, pewnie zaraz obok „Trzeciej Drogi” Schroedera (szczerego wroga soziale Marktwirtschaft) i Chiraca.
Ach, jak raz przylepioną łatkę trudno odkleić!
Ponieważ żyję w Niemczech, taka ignorancja dotyka mnie szczególnie. Gdyby w Niemczech panowałaby soziale Marktwirtschaft, to nie byłoby 1,69 bln. € długu zagranicznego, ciągnących się kolejek u lekarza i 2-4 miesięcznego czasu oczekiwania na lekarza-specjalistę, nie byłoby propozycji rent jednolitych (515 € na miesiąc przy niemieckich kosztach życia!), nie byłoby 37 mld € zasiłków dla trwale-bezrobotnych rocznie, i nieprawdopodobnego systemu kartelowego (wystarczy zwiedzić parę supermarketów w Niemczech by stwierdzić, że wszędzie są te same ceny produktów) i jeszcze bardziej rozbudowanego systemu pozwoleń, koncesji oraz rejestracji w rozmaitych izbach rzemiosła, handlu, rolnictwa, biurokracji przy której rozmiarach bledną Orwellowskie ministerstwa miłości, fiducjarnego pieniądza, i przede wszystkim opodatkowania PKB na poziomie 50% (szacunki prof. Hansa Hermanna-Hoppe uważam i tak za optymistyczne).
Na tym tle doskonale widać, czym soziale Marktwirtschaft być NIE POWINNA!
Przewodniczący Rady Gospodarczej Bizonii, późniejszy Minister Gospodarki i pierwszy nie-Adenauer kanclerz Niemiec – Ludwig Erhard – człowiek, który prawie w pojedynkę urzeczywistnił idee wolnego rynku na wyjątkowo czerwonym gruncie, tak skomentował zagadkową i pozornie sprzeczną leksykologię terminu „społeczna gospodarka rynkowa”:
„Im bardziej wolna jest gospodarka, tym bardziej jest ona socjalna” (alt. wersja: „Gospodarka rynkowa sama w sobie jest socjalna”.).
W książce Ludwiga Erharda „Wohlstand für Alle” („Dobrobyt dla wszystkich”), będącej swoistym pamiętnikiem okraszonym statystykami i refleksjami, autor opisał soziale Marktwirtschaft dokładnie tak, jak architekt opisuje zbudowany przez siebie dom:
  • Niskie podatki i zbilansowany (bez ujemnego salda) budżet państwa;
  • Likwidacja koncesji, pozwoleń, licencji oraz wszystkich pochodnych w celu tworzenia wymagań; potrzebnych do wykonywania danego zawodu - pełna liberalizacja rynku pracy oraz pełna mobilność siły roboczej;
  • Prawny zakaz karteli, monopoli, trustów i międzypodmiotowych uzgodnień cenowych (zasadnicza różnica pomiędzy soziale Marktwirtschaft a klasycznym liberalizmem);
  • Likwidacja subwencji i dotacji oraz przepisów regulujących ceny i przepływ towarów;
  • Zniesienie ceł i ograniczeń w handlu zagranicznym – m.in. wyrzeknięcie się sankcji jako próby angażowania ekonomicznych instrumentów państwa w celu nacisków politycznych (w tym wypadku Erhardowi nie udało się osiągnąć pełnego sukcesu);
  • Postawienie zapory WSZELKIM żądaniom związków zawodowych, w tym wypadku – prywatnych zrzeszeń pracowniczych, kolejne leksykologiczne zawirowanie);
  • Stymulowanie inwestowania i oszczędzania - wysokie stopy procentowe zniechęcające do kredytów;
  • „Żelazna” marka w pełni wymienialna na złoto, wpierw poprzez dolara będącego międzynarodową walutą);
  • Socjalny aspekt: Spłata zobowiązań wynikających z obiektywnych sytuacji: Odszkodowania inwalidom wojennym, spłata marshallowskiego kredytu, odszkodowań dla Francji, odszkodowania dla wypędzonych (z tego względu nie rozumiem też, dlaczego ci wypędzeni domagają się czegokolwiek od Polski, skoro Adenauer im wypłacił sowite sumy);
  • Pragmatyzm w działaniu – brak gwałtownych ruchów;
  • Demontaż biurokracji;
  • Europa zjednoczona wyłącznie gospodarczo – bez tworzenia ani jednego nowego urzędu „integracyjnego”.
Niemcy Erharda to chyba jedyny kraj, w którym znaczna część społeczeństwa z niepokojem obserwowała… wzrost płac (!), uważając ją, ze swojego bolesnego doświadczenia przed wojną, za znak niechybnej inflacji. Ponadto z drugiego punktu wynika jasno, że liczba prywatnych i samoopłacalnych szkół publicznych oraz uczelni była nieporównywalnie wyższa niż jest to dzisiaj.
Proszę sobie porównać te założenia (a właściwie: zrealizowane osiągnięcia lat 1949-1969) z tym, co w Niemczech dzieje się obecnie, a stanie się jasne, że czerwono-zielona koalicja SDP z Bündniss 90/Grüne, rządząca na przełomie lat 90tych, wyrżnęła w pień niemalże wszystkie zasady soziale Marktwirtschaft. Praktycznie została jedna – przywiązanie do demokracji Ludwiga Erharda („konwergencja pragnień wszystkich ludzi”), ale on wygrał cztery wybory z rzędu, więc miał prawo czuć zadowolenie. Inna sprawa, że ta sama demokracja w wyniku irracjonalnej rewolucji studenckiej zmieszała Erharda z błotem i raz na zawsze uczyniła go politycznym banitą. Nigdy później twórca społecznej gospodarki rynkowej nie wypowiadał się pozytywnie o demokracji.
Na koniec jeszcze jeden cytat od p. Ludwiga: „Byłby to doprawdy stan groteskowy, gdybyśmy najpierw płacili wszystkie podatki, a potem ustawiali się w kolejce po to, żeby na zabezpieczenie egzystencji otrzymać z powrotem od Państwa własne środki”.
Kamil Kisiel

środa, 2 grudnia 2020

Götz Aly - Wszyscy Niemcy wzbogacili się na Holokauście

Adam Tycner: Czy III Rzesza była państwem opiekuńczym?

Götz Aly: Tak. Narodowosocjalistyczny rząd prowadził politykę solidarności społecznej, oczywiście wyłącznie dla „czystych rasowo” Niemców. Wymagało to ogromnych pieniędzy, więc przed wojną Niemcy żyły na kredyt, a w czasie wojny państwo opiekuńcze utrzymywano za pieniądze pochodzące z rabunku. Mieszkańcy podbitych krajów utrzymywali dobrostan w III Rzeszy.

Zostańmy na razie w latach 30. Co to znaczy, że Niemcy żyły na kredyt?

Hitler wprowadził mnóstwo reform, które zabezpieczały byt biedniejszej części społeczeństwa. Poprawił sytuację chłopów, którzy byli wówczas bardzo zadłużeni. Ustanowił stałe ceny skupu produktów rolnych i odszkodowania na wypadek suszy albo nieurodzaju. W czasie kryzysu ekonomicznego ogromna liczba ludzi traciła swoje mieszkania, bo nie stać ich było na czynsz albo spłacanie kredytu. Hitler z dnia na dzień wstrzymał eksmisje. Z roku na rok malało bezrobocie, bo narodowosocjalistyczny rząd powiększał armię, inwestował w rozbudowę infrastruktury i przemysł zbrojeniowy. Wprowadził też nowy system podatkowy, którego podstawą było założenie, że – jak głosi niemieckie powiedzenie – „silne ramiona mogą dźwigać większy ciężar”.

środa, 4 listopada 2020

Ukryta hiperinflacja. Jak narodowi socjaliści zniszczyli system finansów państwa

Ukryta hiperinflacja. Jak narodowi socjaliści zniszczyli system finansów państwa

0
Rok po zakończeniu II wojny światowej wiele miast niemieckich leżało w gruzach. Ogromne były też szkody wojenne w przemyśle. Natomiast finanse państwa zrujnowane były doszczętnie. O ich upadek narodowi socjaliści postarali się już w czasach pokoju. Przykład: w 1946 r. górnik zarabiał tygodniowo 60 marek (Reichsmark – dalej RM). Kura, która w tym samym czasie złożyła 4 jajka, mogłaby za nie dostać 20 papierosów, wartych razem 160 RM. Nie była to „zwierzęca niesprawiedliwość”, ale konsekwentny skutek ukrytej, rujnującej polityki inflacyjnej. W ciągu 12 lat Tysiącletniej Trzeciej Rzeszy obieg gotówki zwiększył się z 6 do 76 miliardów RM, ilość pieniędzy w obiegu z 40 do 320 miliardów RM, a dług państwowy z 14 do 380 miliardów RM. Skuteczne do 1944 r. powstrzymywanie inflacji (Wilhelm Röpke pisze o „tamowaniu i spiętrzaniu”) służyło zatajeniu jej rozmiarów – zaledwie 10 lat przed przejęciem władzy przez narodowych socjalistów hiperinflacja już raz spustoszyła finanse. Polityka inflacyjna narodowych socjalistów jest pouczającym rozdziałem teorii koniunktury i kapitału wypracowanej przez Szkołę Austriacką oraz przykładem instrumentalizacji finansów do celów etatystycznych. Stale rosnący rozziew między wolumenem pieniądza a wolumenem dóbr prowadził także w narodowosocjalistycznych Niemczech do sztucznego boomu, któremu towarzyszyły kryzysy walutowe. Nie dopuszczono do oczyszczającego bankructwa. W roli pasów transmisyjnych działały polityka taniego pieniądza i „socjalistyczna”, ściślej biorąc: interwencjonistyczna polityka gospodarcza.[1] Racjonowanie dóbr oraz zamrożenie cen i płac spowodowały, że nawet w latach wojny przez długi czas inflację i zwyżki cen dawało się ukryć. Warto dokładniej temu się przyjrzeć, choćby dlatego, że narodowy socjalizm również w aspekcie ekonomicznym wywołał zjawiska ekstremalne.

środa, 21 października 2020

Niemcy - Finanse Hitlera

Finanse Hitlera (suplement).


iiirzesza.
.
.    III Rzesza – państwo w centrum Europy zamieszkałe przez 79,4 mln mieszkańców i zajmujące pod koniec 1939 roku powierzchnię 729,7 tys. km(w tym Protektorat Czech i Moraw 48,8 tys. km2. Poza tym administruje tzw. Generalnym Gubernatorstwem z 15,6 mln mieszkańców na powierzchni 142,2 tys. km2. Na mapie obok pokazany jest stan granic z 20. kwietnia 1940 roku.

środa, 6 maja 2020

Niemcy - Götz Aly - Nienasyceni łupieżcy Hitlera

Nienasyceni łupieżcy Hitlera

Z historykiem Götzem Aly rozmawia Joanna Mieszko-Wiórkiewicz

Chodzi przede wszystkim o zasadnicze pytanie, na które wciąż nie ma odpowiedzi: jak mogło to się stać? Jak mogli Niemcy sami z siebie dopuścić się bezprzykładnego ludobójstwa – w szczególności mordu na europejskich Żydach? Niewątpliwie przyczyniła się do tego forsowana przez aparat państwowy nienawiść do wszystkich „poślednich”, przeciw „Polacken”, „Bolschewiken” i przeciw „Juden”. Ale to jeszcze nie jest odpowiedź. Niemcy w latach przed Hitlerem nie byli bardziej obciążeni resentymentami i uprzedzeniami, niż inni Europejczycy, ich nacjonalizm nie był bardziej rasistowski, niż innych narodów.. Nie było żadnej „specjalnej niemieckiej drogi”, którą dałoby się objaśnić Auschwitz. Pogląd, że w Niemczech wcześnie wykształcił się szczególny, eksterminacyjny antysemityzm i ksenofobia nie ma żadnych empirycznych podstaw.
(Götz Aly w swojej książce: Hitlers Volksstaat- Raub, Rassenkrieg und nationaler Sozialismus - Ludowe państwo Hitlera: rabunek, wojna rasistowska i socjalizm narodowy).
JOANNA MIESZKO-WIÓRKIEWICZ: Pańska nowa książka, w której opisuje pan detalicznie, dlaczego Niemcy byli tak wierni Hitlerowi, mianowicie: bo dzięki niemu mogli obrabować Europę, wzbudza od kilku miesięcy w Niemczech ogromne echo. Przy czym echo to rozlega się raczej w mediach. Tzw. „zwykli Niemcy” jeszcze nie rozklejają za panem listów gończych, ale może chociaż Krupp, Flick i Thyssen zaprosili pana w nagrodę do swoich rad nadzorczych? Pan ich odciąża od win za drugą wojnę – jednocześnie obciążając w stopniu dotąd niespotykanym niemieckie społeczeństwo.
Państwo HitleraOkładka książki Państwo Hitlera.
GŐTZ ALY: To wszystko, co napisałem, nie oznacza, że Flick jest niewinny. Głównym motywem, który towarzyszył mi w pracy nad tą książką, jest dotychczasowa kłamliwa redukcja winy. Była to tak wielka zbrodnia, która odbyła się przy tak masowym poparciu, że to oczywiste, iż później jej uczestnicy obmyślali sobie różne strategie obrony. Główna z nich głosiła, że Hitler był chory. Ja dzieciństwo spędziłem w Sztuttgarcie i pierwsza rzecz, jakiej dowiedziałem się o czasach nazizmu, było to, że Hitler był szaleńcem i tocząc pianę z dzikim rykiem wgryzał się we własny dywan. Psychopata. To była taka nasza strategia obronna w latach 50. i 60. W NRD ogłoszono po prostu: „Kapitał monopolowy to nie my”. I umyli ręce. Przestępcy – to byli zawsze inni. W żadnym wypadku ktoś z NRD. A że w pierwszym parlamencie NRD ponad 70 proc. posłów stanowili byli żołnierze i oficerowie Wehrmachtu – to była tajemnica poliszynela i absolutne tabu. Najcudowniej było i jest w Austrii. W Polsce przecież dobrze wiadomo, jaką rolę odgrywali Austriacy w czasie okupacji. Ale oni powiedzieli sobie i światu: No, przecież my byliśmy pierwszymi ofiarami...Im więcej upływa lat, im większy jest dystans do tamtych czasów, tym więcej możemy o tym mówić, ale też i tym dokładniej je badać. Bo właśnie przez to, ile dystansu czasowego potrzebujemy, widać najwyraźniej, jak straszne były to zbrodnie. Reżym Ulbrichta w NRD, stalinizm w Rosji, Polsce czy na Węgrzech – wszystko to były straszne czasy. Ale w kontekście hitleryzmu oczywiście mają inną wagę. To jest historia i na ten temat nikt się dzisiaj nie spiera. Weźmy na przykład Adenauera. Adenauer stanowi w ludzkiej świadomości odleglejszą historię aniżeli Hitler. Era Adenauera legła gdzieś na dnie historycznej szafy.

środa, 29 kwietnia 2020

Niemcy - Götz Aly - Dług Hitlera

Dług Hitlera


Rozmowa z Götzem Alym, niemieckim historykiem


Cezary Gmyz: Kto najwięcej zyskał na II wojnie światowej?
Götz Aly: Nie ma wątpliwości, że hitlerowska koncepcja wspólnoty narodowej i państwa socjalnego okazała się w Niemczech sukcesem. Oczywiście nie dla wszystkich. Ci, którzy ze względów rasistowskich z owej wspólnoty zostali wyłączeni, mieli o wiele gorzej. Nie da się jednak ukryć, że byt zwyczajnego Schmidta pod rządami nazistowskimi się poprawił. Rozziew majątkowy między najbogatszymi a najuboższymi wyraźnie się zmniejszył. Polityka wyrównywania szans pod rządami narodowego socjalizmu rzeczywiście okazała się skuteczna. Nie oznaczało to oczywiście zniknięcia klasy najbogatszych - wielkich przemysłowców czy właścicieli ziemskich. Przepływ między warstwami niższymi a elitami stał się jednak faktem.