Amerykański filozof o programach typu 500+: Dają sygnał, że pieniądze spadają z nieba
Myślę, że tego typu programy nie są dobre. Po pierwsze, opierają się, jak każda redystrybucja, na zwykłej kradzieży. Po drugie, dają sygnał społeczeństwu, że nie trzeba brać odpowiedzialności za swoje życie, że pieniądze nie muszą być wynikiem pracy i wysiłku, że spadają z nieba. To bardzo szkodliwa lekcja. To mnie właśnie smuci w polityce państwa opiekuńczego, że opiera się na bardzo pesymistycznej wizji człowieka. Jest on w niej za słaby, za głupi, żeby samemu radzić sobie w życiu - mówi w rozmowie z DGP amerykański filozof, Andrew Bernstein.
Sebastian Stodolak: Porozmawiajmy o pieniądzach.
Andrew Bernstein: Lubię ten temat.
Świetnie. Zacznijmy od tego, że pieniądz bywa uważany za źródło wszelkiego zła...
Nieprawda. Pieniądz to środek dobrowolnej wymiany. Symbolizuje ludzką pracę i produktywność, a więc coś jednoznacznie dobrego.
Zatem napawa pana dumą, że prezydentem USA został miliarder Donald Trump?
To świetny biznesmen. Po ataku terrorystycznym na WTC w 2001 r. proponowałem nawet, by państwo odsprzedało mu grunty, na których stały wieże. Bardzo szybko by je odbudował. Ale Trump jako prezydent to nie jest moja bajka. Jest protekcjonistą i zwolennikiem zamkniętych granic, a ja wierzę w wolny międzynarodowy handel i granice otwarte.