Aby produkować dobra i tworzyć możliwości samorealizacji, konieczna jest wolność. Krajem, który w ciągu ostatnich 40 lat wykazał słuszność tego stwierdzenia, jest Nowa Zelandia. Jej przypadek może stanowić wzorcowy przykład, z którego kraje z całego świata mogą się wiele nauczyć.
Położona na środku południowego Pacyfiku, między równikiem a biegunem południowym, Nowa Zelandia ma wielkość równą dwóm trzecim powierzchni Kalifornii. 5,1 mln jej mieszkańców żyje przede wszystkim na dwóch głównych wyspach, reszta rozsiana jest pomiędzy wiele małych wysepek. Z moich własnych, wielokrotnych wizyt w tym kraju, mogę powiedzieć, że jest to jedno z najbardziej zróżnicowanych geologicznie i najpiękniejszych miejsc na świecie.
W 1950 r. Nową Zelandię oceniano jako dziesiąty najbogatszy kraj świata, ze stosunkowo dużą dozą wolności gospodarczej i silną ochroną przedsiębiorczości i własności. Raptem, pod wpływem rosnących wpływów idei państwa dobrobytu, które kwitły w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczone i większej części zachodniego świata, kraj zwrócił się w stronę państwowej kontroli życia gospodarczego.