środa, 9 lutego 2022

Witold Kwaśnicki - Zapomniany podatnik

 Z historii USA można podać przynamniej trzy okresy, kiedy zmniejszeniu stóp podatkowych towarzyszyły znacznie większe wpływy z tytułu płaconych podatków, oraz zwieszone kwoty płacone przez najbogatszych. W latach 1920., po obniżeniu podatków od dochodów osobistych (najwyższych z 73% do 56% w 1922 oraz do 25% w 1925) przychody wzrosły z 719 milionów dolarów w 1921 do 1,164 miliarda dolarów w 1928 roku. Natomiast udział w płaconych podatkach osób najbogatszych (w tamtych czasach zarabiających ponad 50000 dolarów rocznie) wzrósł w tym okresie z 44,2% do 78,4%. Podobnie obniżenie podatków przez prezydenta Kennediego w latach 1960. (np. w 1964 r. opodatkowanie najbogatszych zmniejszono z 90% do 70%, a dochodów najniższych z 20% do 14%) przyczyniło się do wzrostu wpływów podatkowych z 94 miliardów w 1961 roku do 153 miliardów w 1968 roku (czyli o 62%, a po uwzględnieniu inflacji o 33%). W latach 1963-1966 udział najbogatszych w płaconych podatkach wzrósł z 11,6% do 15,1%. Trzecim okresem podobnej sytuacji były lata 1980. W 1982 roku Kongres zaakceptował plan redukcji podatków prezydenta Reagana, obniżył opodatkowanie najbogatszych z 70% do 50% a obciążenie zysków z kapitałów z 50% do 20%. W 1986 roku ponownie obniżył podatek od najwyższych dochodów z 50% do 28%. Po redukcji stóp procentowych suma wpłaconych podatków od dochodów osobistych, w stosunku do 1983 roku, wzrosła o 54% w 1989 roku (o 28% realnie, po uwzględnieniu inflacji). W latach 1981-88 udział 10% najbogatszych Amerykanów w ogólnej kwocie płaconych podatków wzrósł z 48% do 57,2%, a udział 1% najbogatszych wzrósł jeszcze bardziej, bo z 17,6% do 27,5%. 

Wszystko to było możliwe dzięki przyspieszonemu wzrostowi gospodarczemu i wzrostowi zarobków obywateli jaki wystąpił po obniżeniu podatków. Jest chyba czymś naturalnym, że jeśli ‘zapomnianemu podatnikowi’ zabierana jest coraz większa cześć tego co wypracuje to zniechęca go to do pracy, a kiedy widzi wyraźną zależność pomiędzy zwiększonym swoim wysiłkiem a zarobkami to pracuje coraz lepiej. W okresie 1913-1921 opodatkowanie najwyższych dochodów w USA wzrosło z 7% do 73%, nie należy się zatem dziwić, że średnia stopa wzrostu w tym czasie wyniosła minus 0,3%. Po obniżeniu podatków w latach 1920., średni wzrost gospodarczy w latach 1921-29 wyniósł 6%. Realna stopa wzrostu PKB w latach 1952-1960 (tzn. przed prezydenturą Kennediego) wynosiła średnio 2,4% rocznie. Po obniżeniu podatków w latach 1960. wzrosła do 4,5% (i był to, do tamtego czasu, najdłuższy, dziewięcioletni okres ekspansji gospodarczej USA). Podobnie było ze wzrostem w okresie prezydentury Reagana, kiedy to okres 1982-1990 znów okazał się kolejnym, najdłuższym okresem prosperity. 

Ta zależność pomiędzy obniżeniem podatków a przyspieszeniem rozwoju gospodarczego tyczy się to nie tylko USA. W dwunastoletnim okresie przed 1984 rokiem Wielka Brytania rozwijała się w tempie 1,2% rocznie. Po istotnym obniżeniu stóp podatkowych w latach 1984 i 1986 gospodarka brytyjska niemal natychmiast przyspieszyła, tak, że średni wzrost w latach 1985-89 wyniósł 4%. W latach 1982-83 Turcja zmniejszyła stopę opodatkowania najniższych dochodów z 40 do 25%, oraz stopę opodatkowania najwyższych dochodów z 75% do 50%. Niemalże natychmiast wzrost gospodarczy skoczył do prawie 7%, by w 1990 osiągnąć 9%. Podobnie Korea, po obniżeniu podatków osiągnęła średnio 9,3% wzrost w latach 1981-89. Przykłady można mnożyć i nie dotyczy to tylko państw rozwiniętych gospodarczo – dobrymi przykładami są Mauritius, Egipt, Jamajka, Kolumbia, Chile, Boliwia, czy Meksyk. 

Analiza rozwoju gospodarczego 23 państw ODCE w latach 1960-1996 wskazuje na istnienie wyraźnej zależności pomiędzy średnią stopą wzrostu gospodarczego a ‘rozmiarem rządu’ (który, określiliśmy jako stosunek wydatków rządu do wielkości PKB). Okazuje się, że każde zwiększenie wydatków państwa (w istocie obciążeń fiskalnych ‘zapomnianego podatnika’) o 10% oznacza spowolnienie wzrostu gospodarczego o 1%. Przy wydatkach ok. 20% można się spodziewać wzrostu PKB na poziomie 5%, natomiast przy wydatkach ok. 45% wzrost będzie już o połowę mniejszy (ok. 2,5%), a przy 60% już prawie pięciokrotnie wolniejszy (niewiele powyżej 1%.) Ktoś mógłby powiedzieć, że przyspieszenie wzrostu o 1% rocznie to niewiele. Będzie miał rację, jeśli myśli się w kategoriach jednego roku, ale jeśli rozpatrujemy rozwój społeczny to powinniśmy go rozważać w okresie dekad, nie lat. Ta z pozoru niewielka, jednoprocentowa różnica w szybkości wzrostu gospodarczego dwóch społeczeństw (będących początkowo na podobnym poziomie rozwoju, np. Niemiec Wschodnich i Zachodnich po II wojnie światowej) powoduje, że po 50 latach poziom życia w tych społeczeństwach różni się o 65%. Warto więc wykorzystać wszelkie możliwości, nawet z pozoru niewielkiego przyrostu stopu wzrostu PKB. 

Japonia jest dobrym przykładem tego, że niskie wydatki stymulują rozwój a wysokie go hamują. W latach 1960 rząd japoński można było nazwać z powodzeniem ‘rządem małym’ (wydatki ok. 17,5%), wzrost gospodarczy w dekadzie lat 1960. wynosił 10,6%. W latach 1990. już tak o rządzie japońskim nie można było powiedzieć, wydatki grubo przekroczyły 30% PKB. Procesowi wzrostu rozmiarów rządu towarzyszył stały spadek szybkości rozwoju – 5,4% w latach 1970., 4,8% w 1980. i 2,2% w latach 1990.
http://kwasnicki.prawo.uni.wroc.pl/todownload/Zapomniany%20podatnik.pdf

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz