Niemal wszyscy Polacy są potomkami niewolników! A paradoksalnie zbudowaliśmy sobie zupełnie inny mit naszej tożsamości narodowej. Mit szlacheckiego dworku, walki o odzyskanie niepodległości i przedmurza rzymskiego chrześcijaństwa. 2 marca minie 151 rocznica zniesienia niewolnictwa chłopów na terenie Królestwa Polskiego. Dlaczego nie chcemy pamiętać o tym ważnym wydarzeniu?
Arkadiusz Pacholski w Gazecie Wyborczej zastanawia się co odpowiedzieliby Polacy, gdyby zapytać ich o największą tragedię w dziejach kraju nad Wisłą? I odpowiada, że mówiliby zapewne o dwóch niszczycielskich najazdach szwedzkich, o rozbiorach, powstaniach i zsyłkach na Sybir, o hitlerowskiej okupacji i o rządach komunistów lub przynajmniej o ich stalinowskiej fazie.
W rzeczywistości jednak - zdaniem Pacholskiego - największą tragedią, jaka dotknęła kiedykolwiek Polaków, tragedią, dużo większą i dotkliwszą niż tamte wszystkie razem wzięte, było niewolnictwo polskich chłopów. Trudno się z nim nie zgodzić!
Tragedia polegająca na sprowadzeniu chłopów przez szlachtę do roli bydła roboczego trwała ponad trzysta lat!!! W tym czasie chłopa przywiązano do ziemi swojego pana, kazano mu odrabiać pańszczyznę, pić alkohol w pańskich wyszynkach... Bity, biedny, poniżany, niepiśmienny chłop nie mógł liczyć na szukanie sprawiedliwości w sądzie, bo sędzią był... jego pan, a wyższej instancji, do której mógłby się odwołać nie było. Dlatego chłop wegetował, a kościół wmawiał mu, że taka jest wola Boga.