środa, 30 października 2019

Andrzej Bobkowski - arcyliberał




Andrzej Bobkowski z żoną

„Człowiek wolny (…) będzie do końca tego świata miał coś z chuligana. (…) Otóż ja, jako chuligan wolności, nie chcę poddać się kontroli.”
— Andrzej Bobkowski, z listu do stryja, Aleksandra Bobkowskiego
Przy okazji dyskusji ze znajomym liberałem o literaturze, przypomniałem sobie jak wspaniałym pisarzem i człowiekiem był Andrzej Bobkowski, i jak zapalczywym – czego większość nie wie – był liberałem. Bobkowski nie tylko nienawidził sowieckiego komunizmu, co jest mianownikiem wspólnym środowiska paryskiej Kultury (i londyńskich Wiadomości zresztą też) i jego głębokiej, długoletniej przyjaźni z Jerzym Giedroyciem, ale był też żarliwym krytykiem powojennego etatyzmu i socjaldemokracji Europy zachodniej. Politykę krajów zachodnich uważał, za duchowe przygotowanie do sowietyzmu i moralny upadek Europy. Biegunka legislacyjna, rosnące podatki i redystrybucyjna polityka gospodarcza nie są dla niego wyłącznie nieefektywnością ekonomiczną, ale przede wszystkim skarleniem kultury europejskiej, rozkładem etosu Wolnego Europejczyka, zabiciem ducha cywilizacji zachodniej.
Bobkowski krytykuje lewicę europejską zaciekle, namiętnie, żarliwie – ba! wulgarnie nawet! – z typowym dla siebie prostolinijnym stylem:
„Komu tam mówić o wolności? Czy Europejczyk zachodni dzisiejszego dnia rozumie jeszcze słowo wolność? Po pięciu latach okupacji, po drugich pięciu latach też okupacji, tym razem etatystycznej, własnej, po drugich pięciu latach zwariowanych polityk społecznych, socjalizmów, tłamszenia wszelkiej inicjatywy prywatnej, niszczenia kapitału. To wszystko za pieniądze amerykańskie. Już dziś, i może słusznie, kalkulują sobie ci mineciarze w szaliczkach, że jak przyjdą bolszewicy, to w końcu co? Wiele się zmieni? Już i tak wszystko jest upaństwowione, podatki ludzi zżerają… A wolność? Wszystko to dziś się mści. Gówno wyłazi spomiędzy palców. Jeszcze zanim zanim dłoń zacisnęła się w pięść.”
Z wielka pasja, buntem, gniewem wręcz krytykuje etatyzm, zarówno w „Szkicach piórkiem”, jak i znacznie dobitniej i bardziej fundamentalnie w listach. Dla przykładu, w liście do Jerzego Giedroycia pisze:
„Europa i jej orchidee intelektualne płaczą nad kulturą. Jak ją ratować? Co wcisnąć między sowiecki traktor i amerykański aparat telewizyjny z małą uduchowioną mareczką Europy. Ale i to nie tak ważne. Przede wszystkim kultury nie tworzy się w niewolnictwie i ciemnocie, nie można wytworzyć żadnej kultury w społeczeństwach, w których wiara w państwo, w których pragnienie poddania się państwu każdej jednostki i upatrywanie w państwie i w milionach urzędników wszelkich rozwiązań są dogmatem. Gdzie doszło się już do tego samego absurdu, co po stronie rosyjskiej. Że kulturę mierzy się dyscypliną i stopniem uległości, karności wobec zarządzeń państwa. Jaka kultura, jaka wolność wśród społeczeństw wzdychających w gruncie rzeczy do tego, żeby o wszystkim decydowało jakieś ministerstwo? To co uprawia się dziś po stronie wolnej nie jest właściwie niczym innym, jak zaprawa do marksistowskich rozwiązań. Stoimy w punkcie, w którym abstrakcja stała się synonimem postępu.”
Zresztą Bobkowski jest moim idolem nie tylko dlatego, że jako jeden z nielicznych polskich pisarzy bronił w swojej twórczości wolności i atakował etatyzm, ale przede wszystkim dlatego że on był praktykiem wolności, miał wspaniałą filozofię życia i bardzo konsekwentnie ją realizował. Po wojnie Bobkowski wyjechał do Gwatemali, nie znając hiszpańskiego, mając 150 dolarów w kieszeni i bez żadnych kontaktów na miejscu, żeby odciąć się od socjalistycznej Europy. Na miejscu pracował fizycznie i oszczędzał, założył sklep modelarski, doszedł do finansowej niezależności i ponownie stał się aktywnym pisarzem. Dla mnie to jest życie liberalne par excellence. I to było i pozostaje dla mnie wielką inspiracją.
Staram się wziąć sobie na prywatny sztandar słowa Bobkowskiego, które skierował do Giedroycia w jednym z listów:
„Muszę być wolny (jestem histerykiem na tym punkcie), muszę jeść za moje pieniądze, muszę kląć w żywy kamień egzystencję.”
Tomasz Kłosiński
https://liberte.pl/andrzej-bobkowski-arcy-liberal/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz