sobota, 2 listopada 2019

Lew Tołstoj - Bandyci, Przesąd Państwa, Królewska śmierć, Ogłupienie, Egipskie piramidy

[​IMG] 
Government is Violence z esejami Tołstoja na tematy społeczne. Oto przetłumaczone fragmenty:

********

Bandyci

W każdym ludzkim społeczeństwie można znaleźć ambitnych, pozbawionych skrupułów ludzi, którzy są zawsze gotowi popełnić jakikolwiek rodzaj przemocy, rabunku czy morderstwa dla własnej korzyści. W społeczeństwie bez Rządu, ci ludzie byliby bandytami powstrzymywanymi w swoim działaniu częściowo przez konflikt z osobami, które zranili (poprzez oddolną sprawiedliwość, lincz), a częściowo i przede wszystkim przez broń, mającą potężny wpływ na człowieka – opinię publiczną. 
Natomiast w społeczeństwie rządzonym przez narzucony autorytet, ci sami ludzie będą tymi, którzy zagarną władzę i użyją ją nie tylko bez osądu opinii publicznej, ale przeciwnie – z jej pełnym wsparciem i pochwałami.



**********

Przesąd Państwa
Istniały okrutne i zgubne przesądy, ofiary z ludzi, palenie czarownic, „religijne” wojny, tortury... ale ludzie uwolnili się od tego. Natomiast przesąd, że Państwo jest świętością ciągle ich więzi i temu przesądowi, ofiarowujemy być może bardziej wyniszczające i zgubne ofiary, niż wszystkim innym.

Istota tego przesądu wygląda w ten sposób: ludzie z różnych miejsc, o najróżniejszych zwyczajach i zainteresowaniach zostali przekonani, że tworzą jedną całość, ponieważ podlegają jednej i tej samej przemocy. Ci ludzie wierzą w to i są dumni z przynależenia do tej kombinacji.

Przesąd ten istniał tak długo i jest utrzymywany z takim zacięciem, że nie tylko ci, którzy odnoszą z niego korzyść – królowie, ministrowie, generałowie, urzędnicy – są pewni, że istnienie, potwierdzenie i rozszerzanie tych sztucznych kombinacji jest dobre, ale nawet grupy wewnątrz tych kombinacji tak przyzwyczaiły się do idei Państwa, że są dumni z bycia Rosjaninem, Francuzem, Anglikiem, czy Niemcem, pomimo faktu, że ani tego nie potrzebują, ani nie przynosi im to niczego, poza złem.

Królewska śmierć
Kiedy królowie są skazani na śmierć w wyniku procesu, jak było w przypadku Karola I, Ludwika XVI i Maksymiliana Meksykańskiego; czy też kiedy skazuje się ich przez konspiracje sądowe, jak było z Piotrem III, Pawłem oraz różnymi sułtanami, szachami, czy khanami – mało się o tym mówi. Ale kiedy zabijani są bez procesu i bez sądu - jak w przypadku Henryka IV we Francji, Aleksandra II, Cesarzowej Austrii, ostatniego szacha Persji – takie wydarzenia budzą wielkie zdziwienie i oburzenie pomiędzy Królami i Cesarzami oraz ich poplecznikami, tak jakby oni sami nie brali udziału w morderstwach.

Prawda jednak jest taka, że nawet najłagodniejsi z tych zamordowanych władców, (jak np. Aleksander II, czy Humbert) pomijając egzekucje w swoich własnych krajach, byli winni morderstw dziesiątek tysięcy ludzi, którzy zginęli na polach bitewnych. Natomiast ci okrutniejsi Imperatorzy i Królowie są winni setek tysięcy, nawet milionów morderstw.

Ogłupienie

Tłum stoi zahipnotyzowany, przez to, co dzieje się przed jego oczami, ale nie rozumie znaczenia, jakie za się za tym kryje. Ludzie widzą, jaką uwagę Imperatorzy, Królowie i Prezydenci poświęcają swoim zdyscyplinowanym armiom; widzą przeglądy, parady i manewry prowadzone przez władców, którymi ci chwalą się jeden przed drugim; ludzie zbierają się tysiącami, żeby oglądać swoich braci przebranych za błaznów – którzy zamienili się w maszyny sterowane dźwiękiem bębna i trąbki, którzy na komendę jednego człowieka, wykonują ten sam ruch. Jednak ludzie nie rozumieją, co to wszystko oznacza.

Znaczenie tych występów jest bardzo jasne: jest to nic innego, jak przygotowania do zabijania.
To wszystko służy ogłupianiu ludzi, tak aby stali się dobrymi instrumentami mordu. Tymi, którzy kierują tym i są z tego dumni, są Królowie, Imperatorzy i Prezydenci. I to właśnie oni,- ci którzy zajmują się głównie planowaniem morderstw, którzy zabijanie uczynili swoją profesją, którzy paradują w wojskowych mundurach i chwalą się lśniącymi narzędziami zagłady – to oni są przerażeni i wzburzeni, kiedy jeden z nich zostaje zamordowany.

(...)

Jedynie przy bardzo powierzchownej ocenie zabijanie władców wydaje się sposobem ocalenia człowieka z opresji i z wojen niszczących ludzkość. Musimy pamiętać, że wojny i prześladowania miały miejsce, bez względu na to, kto był głową Rządu – Mikołaj, czy Aleksander, Fryderyk, czy Wilhelm, Napoleon, czy Ludwik, Palmerstone, czy Gladstone, McKinley, czy ktokolwiek inny.

Musimy zrozumieć, że to nie jakaś określona osoba jest przyczyną prześladowań i wojen, które zabijają całe narody. Nieszczęście ludzkości przychodzi nie z rąk określonej osoby, ale z określonego porządku społeczeństwa, w którym ludzi są razem uwięzieni, pod władzą kilku osób, albo częściej nawet jednego człowieka.

Taki człowiek jest tak bardzo wypaczony przez swoją nienaturalną pozycję, jako władca żyć milionów poddanych, że zawsze znajduje się w chorobliwym stanie umysłu i zawsze w mniejszym, czy większym stopniu cierpi na manię szukania chwały i docenienia jego świetności.

Egipskie piramidy
Patrzymy na egipskie piramidy i przeraża nas świadomość okrucieństwa i szaleństwa tych, którzy rozkazali je wznieść, jak również tych, którzy spełnili ten rozkaz. Ale czym różnią się oni w swoim szaleństwie od tych, którzy dzisiaj wznoszą w miastach trzydziestosześciopiętrowe budynki i są z nich dumni?

Dookoła rozciąga się ziemia porośnięta trawą, lasami, z czystą wodą, czystym powietrzem, słońcem, ptakami, zwierzętami, ale człowiek z potwornym wysiłkiem zakrywa słońce przed innymi, wznosząc trzydziestosześciopiętrowy budynek, którym szarpią wiatry, gdzie nie ma ani trawy, ani drzew, gdzie wszystko – zarówno woda, jak i powietrze – jest zanieczyszczone, gdzie pożywienie jest sztuczne i niesmaczne, gdzie samo życie jest ohydne i niezdrowe.

Czy nie jest oznaką szaleństwa całego ludzkiego społeczeństwa, nie tylko stworzyć takie piekło, ale ponadto być z tego dumnym?

To tylko jeden przykład: popatrz dookoła i sam zobaczysz, co sprawia, że te trzydziestosześciopiętrowe budynki w niczym nie różnią się od egipskich piramid.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz